23.09.2010, 09:14
Do Małysza rzekł Schmitt: Adam,
Ja do twoich nóżek padam.
Uniżenie chylę czoła,
Jam przy tobie jest pierdoła!
Hołd mój Adam przyjąć racz,
Ja wysiadam a ty skacz.
Do lamusa na ten sezon
Chowam zatem kombinezon,
Bo dostanę jeszcze łupnia
Od koleżki twego Skupnia
żegnaj Adam do widzenia.
Małysz na to rzekł w ripoście:
Czy nie bedzie Martin prościej
Zamiast z aren całkiem znikać
Do mnie przyjdz na czeladnika?
Potrenujesz sezon, dwa
I osiagniesz to co ja.
Niesplamionym słowem ręcze!
Co ci szkodzi spróbuj niemcze.
Europie chyba wstyd
Kiedy prosi taki Schmitt.
Unia prężna i bogata
W łaskach byle kandydata?
Puentą parafraza taka:
Przyszła koza do ... Polaka.
Ja do twoich nóżek padam.
Uniżenie chylę czoła,
Jam przy tobie jest pierdoła!
Hołd mój Adam przyjąć racz,
Ja wysiadam a ty skacz.
Do lamusa na ten sezon
Chowam zatem kombinezon,
Bo dostanę jeszcze łupnia
Od koleżki twego Skupnia
żegnaj Adam do widzenia.
Małysz na to rzekł w ripoście:
Czy nie bedzie Martin prościej
Zamiast z aren całkiem znikać
Do mnie przyjdz na czeladnika?
Potrenujesz sezon, dwa
I osiagniesz to co ja.
Niesplamionym słowem ręcze!
Co ci szkodzi spróbuj niemcze.
Europie chyba wstyd
Kiedy prosi taki Schmitt.
Unia prężna i bogata
W łaskach byle kandydata?
Puentą parafraza taka:
Przyszła koza do ... Polaka.