17.10.2015, 12:32
Z góry przepraszam za ew. niefachowe określenia , ale raczej "zielona" jestem w temacie.
Mam Windows'a 7.
W ciągu 3 tygodni problem pojawił się 3 razy , Wczoraj po raz trzeci.
Otóż mój antywirus pokazywał komunikaty (powiedzmy naprzemiennie) , że : "duplikowany jest adres IP" oraz " wykryto atak zatruwania ARP" - tak w skrócie. Za pierwszym razem zablokowało mi internet na 2 dni. Za drugim blokowało internet chwilowo.
Zadzwoniłam po pierwszym takim zdarzeniu do dostawcy internetu. Serwisanci nie byli u mnie, żeby zobaczyć co i jak, z tego co wiem coś tam "pogrzebali" w kablach w rozdzielni piwnicy. Za drugim razem chyba naprawili zdalnie. Za pierwszym i drugim razem informowano mnie przez telefon, że wygląda to tak jakbym korzystała z routera (wyświetlał się adres IP routera, nie mój). A ja jestem podpięta tylko pod kabel i mam w domu tylko jeden laptop. Nie uzywam routera.
Dzisiaj rano jak zadzwoniłam ,bo wczoraj o 22-giej ponownie ten sam problem (komunikaty od antywirusa) , to juz inna śpiekwa.... . gadanie, że z ich strony jest wszystko w porządku, adres IP wyświetla się dobry , taki jaki mam przydzielony , żebym sobie ... antywirusa zmieniła (?!). Zadzwoniłam raz jeszcze bo mi się przypomnialo, że jak włączyłam kompa wczoraj wieczorem, to wyświetlilo, że jestem w sieci ... publicznej (zawsze miałam domową) i że jestem "podpięta" do "grupy domowej" . Ręcznie "wypisałam" się z tej grupy domowej .
Czyli ....mój problem i mam sobie sama z nim radzić, bo to nie ich wina.
Czy to faktycznie może być problem mojego komputera (laptopa) ? Czy raczej winy szukać po stronie dostawcy ?
Jeżeli to wina dostawcy, to jak mu to udowodnić, jeżeli jestem laikiem w sptrawach komputerowych ?
Proszę uprzejmie o pomoc w temacie j.w.
Mam Windows'a 7.
W ciągu 3 tygodni problem pojawił się 3 razy , Wczoraj po raz trzeci.
Otóż mój antywirus pokazywał komunikaty (powiedzmy naprzemiennie) , że : "duplikowany jest adres IP" oraz " wykryto atak zatruwania ARP" - tak w skrócie. Za pierwszym razem zablokowało mi internet na 2 dni. Za drugim blokowało internet chwilowo.
Zadzwoniłam po pierwszym takim zdarzeniu do dostawcy internetu. Serwisanci nie byli u mnie, żeby zobaczyć co i jak, z tego co wiem coś tam "pogrzebali" w kablach w rozdzielni piwnicy. Za drugim razem chyba naprawili zdalnie. Za pierwszym i drugim razem informowano mnie przez telefon, że wygląda to tak jakbym korzystała z routera (wyświetlał się adres IP routera, nie mój). A ja jestem podpięta tylko pod kabel i mam w domu tylko jeden laptop. Nie uzywam routera.
Dzisiaj rano jak zadzwoniłam ,bo wczoraj o 22-giej ponownie ten sam problem (komunikaty od antywirusa) , to juz inna śpiekwa.... . gadanie, że z ich strony jest wszystko w porządku, adres IP wyświetla się dobry , taki jaki mam przydzielony , żebym sobie ... antywirusa zmieniła (?!). Zadzwoniłam raz jeszcze bo mi się przypomnialo, że jak włączyłam kompa wczoraj wieczorem, to wyświetlilo, że jestem w sieci ... publicznej (zawsze miałam domową) i że jestem "podpięta" do "grupy domowej" . Ręcznie "wypisałam" się z tej grupy domowej .
Czyli ....mój problem i mam sobie sama z nim radzić, bo to nie ich wina.
Czy to faktycznie może być problem mojego komputera (laptopa) ? Czy raczej winy szukać po stronie dostawcy ?
Jeżeli to wina dostawcy, to jak mu to udowodnić, jeżeli jestem laikiem w sptrawach komputerowych ?
Proszę uprzejmie o pomoc w temacie j.w.