27.11.2013, 15:27
Po ostatnich żartach z Google'a, które komentowane były w Sieci jako niesmaczne i nie do końca trafione, myśleliśmy że to koniec. Jednak Microsoft nie daje za wygraną. Tym razem dostaje się Chromebookom
http://www.youtube.com/watch?v=-y2mqoDjQXI
W tym celu wykorzystano właścicieli lombardu i gwiazdy reality show w jednym: Ricka Harrisona i jego ojca. Obaj panowie (i syn Ricka) występują w programie "Pawn Stars", w którym możemy ich oglądać podczas pracy w lombardzie, do którego przychodzą najróżniejsze osobowości próbując zdobyć trochę gotówki.
Tak samo jak w filmie Microsoftu. Piękna, młoda dziewczyna przychodzi do Harrisonów z Chromebookiem Google'a, którego chce zamienić na bilety do Hollywood. Jak się pewnie domyślacie, nie udaje się jej sprzedać urządzenia. Harrison występuje tutaj w roli eksperta od nowych technologii, tłumacząc naszej biednej bohaterce, że Chromebook nie jest prawdziwym laptopem, ponieważ nie ma ani Windowsa ani pakietu Office. Co więcej, Harrison zaznacza, że bez podłączenia do Sieci, Chromebook jest bezużyteczny, przechodząc tym samym zgrabnie do ostatecznego uderzenia wycelowanego w prywatność użytkowników. Tłumaczy on bowiem, że Google cały czas stara się znaleźć sposoby na jeszcze lepsze dopasowanie wyświetlanych reklam dla swoich użytkowników. Chromebook im w tym pomaga, ponieważ za pomocą Chrome OS, Google może łatwiej i o wiele dokładniej szpiegować swoich użytkowników. I tak dalej....
Za: chip.pl
http://www.youtube.com/watch?v=-y2mqoDjQXI
W tym celu wykorzystano właścicieli lombardu i gwiazdy reality show w jednym: Ricka Harrisona i jego ojca. Obaj panowie (i syn Ricka) występują w programie "Pawn Stars", w którym możemy ich oglądać podczas pracy w lombardzie, do którego przychodzą najróżniejsze osobowości próbując zdobyć trochę gotówki.
Tak samo jak w filmie Microsoftu. Piękna, młoda dziewczyna przychodzi do Harrisonów z Chromebookiem Google'a, którego chce zamienić na bilety do Hollywood. Jak się pewnie domyślacie, nie udaje się jej sprzedać urządzenia. Harrison występuje tutaj w roli eksperta od nowych technologii, tłumacząc naszej biednej bohaterce, że Chromebook nie jest prawdziwym laptopem, ponieważ nie ma ani Windowsa ani pakietu Office. Co więcej, Harrison zaznacza, że bez podłączenia do Sieci, Chromebook jest bezużyteczny, przechodząc tym samym zgrabnie do ostatecznego uderzenia wycelowanego w prywatność użytkowników. Tłumaczy on bowiem, że Google cały czas stara się znaleźć sposoby na jeszcze lepsze dopasowanie wyświetlanych reklam dla swoich użytkowników. Chromebook im w tym pomaga, ponieważ za pomocą Chrome OS, Google może łatwiej i o wiele dokładniej szpiegować swoich użytkowników. I tak dalej....
Za: chip.pl