16.11.2013, 06:57
Osiem lat trwała sądowa batalia Google o prawo do zamieszczania w Sieci skanów książek. Sąd uznał właśnie, że to więcej niż legalne. To pożyteczne.
Proces o naruszenie praw autorskich wytoczyła Google organizacja o nazwie Authors Guild. To zrzeszenie twórców, któremu nie spodobała się praktyka publikowania w Sieci książek z licznych bibliotek.
Chodzi o usługę Google Books. Jest to wyszukiwarka, która obejmuje książki znajdujące się w największych księgarniach i bibliotekach na świecie. Niektóre tytuły znajdujące się w serwisie można przeczytać w całości, do większości jednak jest dostępny jedynie podgląd strony tytułowej i spisu treści.
Według wyroku, który właśnie zapadł w USA taka praktyka Google nie łamie prawa autorskiego, nie narusza zysków z "pierwotnego rynku". Mało tego -według sędziego Danny'ego China usługa Google Books
"przynosi szereg korzyści społeczeństwu."
Jedną z nich jest możliwość dowiedzenia się, że dana książka w ogóle istnieje.
Tym samym z internetu nie zniknie 20 milionów publikacji, będą też pojawiać się następne.
Za: gazeta.pl
Proces o naruszenie praw autorskich wytoczyła Google organizacja o nazwie Authors Guild. To zrzeszenie twórców, któremu nie spodobała się praktyka publikowania w Sieci książek z licznych bibliotek.
Chodzi o usługę Google Books. Jest to wyszukiwarka, która obejmuje książki znajdujące się w największych księgarniach i bibliotekach na świecie. Niektóre tytuły znajdujące się w serwisie można przeczytać w całości, do większości jednak jest dostępny jedynie podgląd strony tytułowej i spisu treści.
Według wyroku, który właśnie zapadł w USA taka praktyka Google nie łamie prawa autorskiego, nie narusza zysków z "pierwotnego rynku". Mało tego -według sędziego Danny'ego China usługa Google Books
"przynosi szereg korzyści społeczeństwu."
Jedną z nich jest możliwość dowiedzenia się, że dana książka w ogóle istnieje.
Tym samym z internetu nie zniknie 20 milionów publikacji, będą też pojawiać się następne.
Za: gazeta.pl