29.10.2013, 15:44
Europejscy, amerykańscy hakerzy nie mają polotu. Zwykłe ataki są dla ludzi bez wyobraźni. Co innego Rosjanie - ci wprowadzili sztukę cyberprzestępczą na zupełnie nowy poziom.
Zanim zapoznacie się z tym artykułem przypominamy uprzejmie, że do pierwszego kwietnia mamy jeszcze trochę czasu. Rosyjska telewizja publiczna Rossija 24 alarmuje o zupełnie niezwykłej rzeczy: podobno tamtejsi hakerzy umieszczają chipy w żelazkach elektrycznych oraz czajnikach, żeby zasypywać Internet spamem.
W telewizji pokazano nawet materiał z technikiem otwierającym żelazko pochodzące z Chin, żeby znaleźć "chip szpiegowski" z czymś, co zostało określone jako "mały mikrofon". Autor reportażu twierdzi, że spreparowany w ten sposób sprzęt był używany głównie do dystrybucji wirusów, łącząc się z każdym podłączonym do Wi-Fi komputerem w promieniu 200 metrów. Na sprzęcie AGD się jednak nie kończy - podobne "usprawnienia" można było znaleźć również w telefonach i kamerach montowanych w samochodach.
Z informacji podanych w telewizji wynika, że ukryte chipy były używane do infiltracji sieci firmowych, dzięki czemu hakerzy byli w stanie rozsyłać po nich spam bez wiedzy administratorów. Agencja informacyjna Rosbalt donosi, że co prawda ostatnia partia urządzeń została zatrzymana, ale ponad 30 egzemplarzy zostało już wysłanych do sklepów w Petersburgu.
Źródło: bbc.co
Zanim zapoznacie się z tym artykułem przypominamy uprzejmie, że do pierwszego kwietnia mamy jeszcze trochę czasu. Rosyjska telewizja publiczna Rossija 24 alarmuje o zupełnie niezwykłej rzeczy: podobno tamtejsi hakerzy umieszczają chipy w żelazkach elektrycznych oraz czajnikach, żeby zasypywać Internet spamem.
W telewizji pokazano nawet materiał z technikiem otwierającym żelazko pochodzące z Chin, żeby znaleźć "chip szpiegowski" z czymś, co zostało określone jako "mały mikrofon". Autor reportażu twierdzi, że spreparowany w ten sposób sprzęt był używany głównie do dystrybucji wirusów, łącząc się z każdym podłączonym do Wi-Fi komputerem w promieniu 200 metrów. Na sprzęcie AGD się jednak nie kończy - podobne "usprawnienia" można było znaleźć również w telefonach i kamerach montowanych w samochodach.
Z informacji podanych w telewizji wynika, że ukryte chipy były używane do infiltracji sieci firmowych, dzięki czemu hakerzy byli w stanie rozsyłać po nich spam bez wiedzy administratorów. Agencja informacyjna Rosbalt donosi, że co prawda ostatnia partia urządzeń została zatrzymana, ale ponad 30 egzemplarzy zostało już wysłanych do sklepów w Petersburgu.
Źródło: bbc.co