Windows 7 Forum: konfiguracja, optymalizacja, porady, gadżety •

Pełna wersja: Uczestnicy dyskoteki [16+]
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Jak na masową imprezę przystało, uczestnicy szkolnych dyskotek to wielka grupa ludzi młodych, dzielących się na różne subkultury, społeczności i parafie. Z reguły nie różnią się zbytnio między sobą, a wynika to właśnie z przynależności subkulturowo-osiedlowej (bądź subkulturowo-wiejskiej). Paradoksalnie, na dyskotekach szkolnych można stwierdzić obecność niemalże wszystkich subkultur. Rozpoznać ich można po zachowaniu, wyglądzie, odorze i resztek jedzenia między zębami.

Pokemony to najczęściej spotykana subkultura, która odwiedza dyskoteki szkolne. Wiadomo, mądra i przygotowana do dorosłości jednostka musi się wyszaleć. Zazwyczaj przed „DyYsssqOom” zżerają paczkę Crunchipsów, bo bez nich nie ma imprezy. Na dyskoteki przychodzą w za dużych butach, kolorowych strojach i dwukrotnie grubszą tapetą niż zwykle. Radośnie się bawią przy odjazdowej pseudomuzyce, robiąc marne i nieostre zdjęcia na naszą-fotkę i licząc na spotkanie miłości, którą pogardziłaby nawet szczotka do kibelka. Na dyskotekach otwierają się i przenikają nawzajem z różnymi innymi subkulturami podobnymi do nich, aczkolwiek nie tak łatwych do rozróżnienia (żele, pozerzy). Zapytany o cokolwiek, nabuzowany zabawą tylko się będzie śmiać, nawet gdybyś go poinformował o utracie znajomych na NK / dedzie w Tibii / upadku dostawcy fluidu / czegokolwiek, co ma wartość dla pokemonów.

Osobnicy w dresach to równie często spotykana grupa na dyskotekach szkolnych. Przychodzą zawsze spoceni po pakowanku, ale zdążą się przebrać w odświętny strój z ortalionu. Każdy z nich za punkt honoru obiera sobie wyrwanie lachona na komórkę (którą uprzednio ukradł losowemu dziecku zdążającemu na imprezę), sklepać paru kolesi za to, że wypomnieli pomylone kroki przy technobaunsach oraz pstryknięcie sobie paru fotek z dowolnymi pokemonami. Czasem, za pomocą swych wyszukanych i celnych argumentów (wpierd*l, kij baseballowy itp.) zmuszą didżeja do zagrania innego, żywszego i bardziej, k*rwa, wyjeb*nego utworu. Często pakują się w najlepszy (ich zdaniem) kawałek parkietu, zwłaszcza przy porównywalnej ich ilości w stosunku do reszty balangowiczów. Zwykle każdy przynajmniej dwa razy wymyka się do kibelka, aby zapalić. Uwaga! Z dresiarzami trzymają blisko blokersi. Różnią się jednak tym, że blokersi trzymają tylko z paczką ze swojego bloku i startują do panienek mieszkających na klatce obok. Często mieszają się ze skórogłowymi, jednak ci ostatni omijają dyskoteki, na które przybywają ludzie o innych kolorach skóry, włosów i kolczyka w języku.

Emo także łażą na dyskoteki. Główny cel ich wizyty na tej imprezie to spotkanie innych emo, które być może okaże się bratnią, rozumiejącą duszą. Często można je (i ich też) spotkać płaczące w kątach sali gimnastycznej, a w razie braku miejsc na niej – w korytarzu. Reszta braci imprezowej na początku dyskoteki ignoruje emo, ale pod koniec zapraszają do tańca, często wolnego. Należy jednak uważać, by przy braku światła nie pomylić emoboya z emodziewczyną (choć, jak wiemy, Freud pomyłki interpretował bardzo trafnie, toteż sprawdzić dwa, trzy razy nie zaszkodzi).

Rzadziej spotykamy inne subkultury. Dzieje się tak zwłaszcza dlatego, iż rodzaj granej muzyki i towarzystwo dyskotekowe nie odpowiada członkom innych społeczności młodzieżowych. Niemniej, gdy dobrze poszukamy, stwierdzimy występowanie osobników z poniższych gatunków.

Rasta nawet nie wchodzą do budynku szkoły – wiadomo, nigdy nie zapodają reggae. Kręcą się w pobliżu, oczekując końca, gdyż wybaunsowany, wyluzowany dres-diler może odświętnie i z nieprzymuszonej woli udzielić atrakcyjnego rabatu na zioło.

Metale idą na dyskoteki szkolne po to, aby się wyspać. Cóż, jak widać, techno może z powodzeniem pełnić role relaksacyjne.

Ci z irokezami piszą kredą na murach literki alfabetu i udowadniają żelusiom, że jednak da się nałożyć więcej żelatyny na czaszkę.

Rockersi liczą, że w końcu zagrają grunge na dyskotece szkolnej. Po wielkim rozczarowaniu, próbują włamać się do składziku i ukraść mop sprzątaczce, aby zakozaczyć przed drechami i nastraszyć ich, udając Leszczyńskiego.

Sataniści czasem idą pod podstawówkę, aby pobawić się nieco bezpiecznikami i spowodować na sali dyskotekowej mroczny klimat, a w panice uczestników porwać parę dziewic na czarną mszę.

Hippisi na początku rzucają się w wir pokemońskiej uczty tanecznej, ale szybko orientują się, że lepszą alternatywą jednak stanowiło pójście na degustację wytrawnych trunków, po czym opuszczają mury szkoły.

Goci suną spokojnie po szatni, aby się zrelaksować w najmroczniejszej jej części. Ze sznurówek butów zmiennych (czarnych sznurowadeł z czarnego obuwia) robią sobie kolczyki, wisiorki lub origami.
Przekierowanie