Windows 7 Forum: konfiguracja, optymalizacja, porady, gadżety •

Pełna wersja: Kim Dotcom zrezygnował z Mega na rzecz polityki i usługi muzycznej
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Kim Dotcom zrezygnował ze stanowiska dyrektora w utworzonym na początku tego roku serwisie Mega, następcy MegaUploadu. Teraz ma zająć się innymi sprawami, takimi jak walka z ekstradycją czy założenie… własnej partii politycznej.
[Obrazek: kim_dotcom.jpg]
Nie da się ukryć, że zarządzanie nowym serwisem przez Kim Dotcoma nie trwało zbyt długo. Oficjalnie zrezygnował z dotychczasowego stanowiska 29 sierpnia tego roku, a zastąpiła go jeszcze tego samego dnia współpracowniczka Bonnie Lam. Kim ma aspiracje i teraz także czas, by skupić się na innych celach – polityce oraz nowej usłudze muzycznej (do niedawna Megabox). Jak podaje The New Zeland Herald, Dotcom już wcześniej wyraził chęć utworzenia partii politycznej w Nowej Zelandii w następnych wyborach przypadających na 2014 rok.

Przypomnijmy, że twórcy MegaUploadu grozi ekstradycja do USA z powodu m.in. naruszenia praw autorskich. Zresztą, jak już mogliście wcześniej przeczytać, rząd amerykański ma nie lada zgryz z osądzeniem Kima – wystarczy wspomnieć o dowodach, które zostały nielegalnie zdobyte. Według najnowszych informacji wyrok w tej sprawie ma zapaść w listopadzie bieżącego roku, ale bardzo możliwe, że sprawa opóźni się aż do kwietnia 2014 roku.

A co z Megaboxem? Okazuje się, że twórca porzucił nazwę kojarzącą się z serwisem Mega/MegaUpload, tak więc usługa muzyczna, która pierwotnie miała ukazać się jeszcze w ubiegłym roku, prawdopodobnie zadebiutuje najwcześniej w najbliższych miesiącach. Poza tym najprawdopodobniej dotychczasowe plany dotyczące projektu nie uległy większym zmianom.

Ekscentryczny Kim Dotcom ma teraz wiele na głowie. Nowa usługa muzyczna, która ma przynieść zyski przede wszystkim twórcom, a nie koncernom, chęć poprowadzenia Nowej Zelandii ku lepszej przyszłości, a do tego jeszcze kontrowersje wokół działań dotyczących ekstradycji do USA, które działają raczej na korzyść Kima. Na zakończenie warto wspomnieć o kolejnym projekcie – usłudze e-mailowej, która miałaby jakoby wypełnić lukę po zamknięciu Lavabita (twórcy grozi areszt). Tylko czy Kim nie łapie przypadkiem zbyt wielu srok za ogon?
[Obrazek: Kim%20Dotcom.jpg]
Źródło: Electronista, Techspot
Przekierowanie