23.07.2013, 05:43
Aż 25 procent ruchu obsługiwanego przez amerykańskich dostawców internetu generuje Google. Tak przynajmniej wynika z szacunków firmy Deepfield, monitorującej ruch w sieci.
Jak informuje „Wired”, Deepfield pozyskuje dane jedynie od tych dostawców usług internetów, z którymi współpracuje. Firma nie analizuje więc danych od wszystkich internautów z USA. Wciąż jednak jej szacunki są dość istotne i pozwalają określić, jak wielkim przedsięwzięciem jest Google. Jeśli chodzi o transfer danych, większym niż Facebook, Netflix i Instagram razem wzięte.
Odpowiada za to przede wszystkim YouTube, ale nie tylko. Najpopularniejszy serwis wideo na świecie rzeczywiście jest liderem jeśli chodzi o usługi Google'a i generowanie ruchu, ale inne produkty i usługi firmy nie pozostają bez znaczenia.
Według Deepfield 60 procent urządzeń, które łaczą się z Internetem w USA i mają taką możliwość, łączy się z usługami Google'a przynajmniej raz dziennie. To prowadzi m.in. do tego, że Google ma swoje serwery służące do cache'owania danych (m.in. popularnych aplikacji z Google Play, czy wirusowe filmiki na YouTube. Jak tak dalej pójdzie, Google będzie mieć swoje serwery wszędzie.
Za: techPejcz.pl
Jak informuje „Wired”, Deepfield pozyskuje dane jedynie od tych dostawców usług internetów, z którymi współpracuje. Firma nie analizuje więc danych od wszystkich internautów z USA. Wciąż jednak jej szacunki są dość istotne i pozwalają określić, jak wielkim przedsięwzięciem jest Google. Jeśli chodzi o transfer danych, większym niż Facebook, Netflix i Instagram razem wzięte.
Odpowiada za to przede wszystkim YouTube, ale nie tylko. Najpopularniejszy serwis wideo na świecie rzeczywiście jest liderem jeśli chodzi o usługi Google'a i generowanie ruchu, ale inne produkty i usługi firmy nie pozostają bez znaczenia.
Według Deepfield 60 procent urządzeń, które łaczą się z Internetem w USA i mają taką możliwość, łączy się z usługami Google'a przynajmniej raz dziennie. To prowadzi m.in. do tego, że Google ma swoje serwery służące do cache'owania danych (m.in. popularnych aplikacji z Google Play, czy wirusowe filmiki na YouTube. Jak tak dalej pójdzie, Google będzie mieć swoje serwery wszędzie.
Za: techPejcz.pl