03.01.2010, 17:12
Łączę się się internetem przez WiFi. Internet dostarczany jest przez UPC do domowego routera, z niego bezprzewodowo idzie do dwóch komputerów. Laptop łączy się przez wbudowane WIFI, stacjonarny przez podłączany via USB adapter firmy NetGear. Problem polega na tym, że połączenie z komputerem stacjonarnym, co jakiś czas samoczynnie się wyłącza. Ot tak, bez powodu. Czasem po kwadransie, a czasem po kilku godzinach. Gdy się wyłączy, czasem wystarczy wypiąć adapter z portu USB i po 10 sekundach wpiąć go ponownie, a czasem nie przynosi to rezultatu. Wówczas w managerze urządzeń nie widać karty sieciowej - zupełnie jakby komputer sam ją odinstalował. Gdy próbuję wówczas zrestartować komputer, ten zawiesza się na ekranie "zamykanie systemu windows" i potrafi na nim wisieć do kilku godzin (nie wiem, czy dłużej - kiedyś zostawiłem go tak na noc, gdy się obudziłem - dalej wisiał - więc go zresetowałem "z palca"). Jedynym , co wówczas działa jest "twardy reset", po którym komputer znowu widzi kartę sieciową i wszystko jest w porządku.
Próbowałem grzebać w opcjach zasilania, ale zmiana "oszczędności energii" na karcie sieciowej nie przyniosła skutku.
Adapter to "NETGEAR RangeMax Wireless USB 2.0 adapter". Chodzi na sterownikach producenta (wersja 2.2.0.27, sprawdziłem, nowszej nie ma)
Z góry dziękuję za jakąkolwiek pomoc
Próbowałem grzebać w opcjach zasilania, ale zmiana "oszczędności energii" na karcie sieciowej nie przyniosła skutku.
Adapter to "NETGEAR RangeMax Wireless USB 2.0 adapter". Chodzi na sterownikach producenta (wersja 2.2.0.27, sprawdziłem, nowszej nie ma)
Z góry dziękuję za jakąkolwiek pomoc