11.06.2013, 14:32
Sędziwy klient niemieckiego banku omal nie został przez przypadek jednym z najbogatszych depozytariuszy. A to za sprawą pracownika, który zasnął na klawiaturze, opierając czoło na klawiszu z cyfrą 2. Dlatego na konto emeryta wpłynęły... 222 miliony euro. Miał otrzymać jedynie 62,40 euro.
Kierownictwo banku odkryło bardzo szybko milionową operację i anulowało ją. Zwolniono z pracy kobietę - przełożoną niewyspanego pracownika.
Bank wypłacił klientowi 10 razy za dużo. Szczęściarz przepadł bez śladu
Niemieckie media podają, że do zdarzenia doszło w kwietniu ubiegłego roku w oddziale banku we Frankfurcie nad Menem. Jednak sprawa wyszła na jaw dopiero po roku, gdy sąd nakazał przywrócenie do pracy zwolnionej 48-letniej kierowniczki. Wygrała proces z bankiem o to, że została niesłusznie pozbawiona pracy.
Kierownictwo banku odkryło bardzo szybko milionową operację i anulowało ją. Zwolniono z pracy kobietę - przełożoną niewyspanego pracownika.
Bank wypłacił klientowi 10 razy za dużo. Szczęściarz przepadł bez śladu
Niemieckie media podają, że do zdarzenia doszło w kwietniu ubiegłego roku w oddziale banku we Frankfurcie nad Menem. Jednak sprawa wyszła na jaw dopiero po roku, gdy sąd nakazał przywrócenie do pracy zwolnionej 48-letniej kierowniczki. Wygrała proces z bankiem o to, że została niesłusznie pozbawiona pracy.