23.03.2013, 07:32
Canonical dogadało się z chińskimi władzami. Wkrótce wypuszczony zostanie Kylin, czyli Ubuntu w wersji dedykowanej dla chińskich użytkowników.
![[Obrazek: ubuntu-zaj.png]](http://www.komputerswiat.pl/media/2011/293/2088703/ubuntu-zaj.png)
Informacje o porozumieniu trafiły do sieci wczoraj. W oficjalnym komunikacie Canonical możemy między innymi przeczytać, że Ubuntu Kylin (kodowa nazwa systemu dla chińskich użytkowników) wyjdzie daleko poza zwyczajną lokalizację.
Kylin zawierać ma w sobie rozwiązania specjalnie stworzone pod kątem lokalnego rynku, a bazować będzie na szykowanej na kwiecień wersji Ubuntu oznaczonej jako 13.04. Wszystkich szczegółów nie znamy, ale system zaoferuje dostęp in box do popularnych w Chinach usług muzycznych. W przyszłości planowana jest integracja ze strukturami Baidu (między innymi najpopularniejszą w Chinach wyszukiwarką), czy tamtejszym odpowiednikiem Amazon/Allegro - serwisem Taobao. To samo dotyczy ofert płatności internetowych, których dostawcą mają być chińskie banki.
Istotne jest to, że Ubuntu Kylin będzie de facto całkowicie odrębną dystrybucją, choć zapewne powiązaną cyklem wydawniczym z podstawową wersją Linuksa od Canonical.
Niektórym użytkownikom Ubuntu taka niespodziewana współpraca z chińskimi władzami może się nie podobać, ale w tego typu kwestiach stanowisko Canonical jest raczej jasne. Społeczność jeśli chodzi o rozwój systemu nie ma zbyt wiele do gadania, czego "ojciec Ubuntu" nie ukrywa. Na początku marca Mark Shuttleworth natarł niepokornym nosa, prezentując swój punkt widzenia na własnym blogu.
Pytanie, które nasuwa się samo przez się w takiej sytuacji to, czy chińska dystrybucja systemu będzie wyposażona w jakiś mechanizmy inwigilujące użytkowników? Tego nie wiemy. Ambicje tamtejszych władz w zakresie kontroli treści są raczej jasne. Chiny mają bardzo restrykcyjną politykę w zakresie dostępu do internetu.
Pekin od pewnego czasu ma obsesję na punkcie stworzenia własnej narodowej platformy systemowej, która uniezależni Chiny od zewnętrznych deweloperów. Ostatnio władze nawoływały do intensywnych prac nad alternatywą dla Androida, a teraz mamy "chińskie" Ubuntu w opozycji do Windows. Warto pamiętać, że w Chinach system Microsoftu ma prawie 92% udziałów w rynku komputerów osobistych (dane NetMarketshare). Linuks licząc wszystkie dystrybucje niewiele ponad 1%. Reszta przypada na OS X.
![[Obrazek: 02_500x295.jpg]](http://www.komputerswiat.pl/media/2013/81/2876503/02_500x295.jpg)
Fot. Canonical
Źródło: Canonical, Arstechnica.com
Informacje o porozumieniu trafiły do sieci wczoraj. W oficjalnym komunikacie Canonical możemy między innymi przeczytać, że Ubuntu Kylin (kodowa nazwa systemu dla chińskich użytkowników) wyjdzie daleko poza zwyczajną lokalizację.
Kylin zawierać ma w sobie rozwiązania specjalnie stworzone pod kątem lokalnego rynku, a bazować będzie na szykowanej na kwiecień wersji Ubuntu oznaczonej jako 13.04. Wszystkich szczegółów nie znamy, ale system zaoferuje dostęp in box do popularnych w Chinach usług muzycznych. W przyszłości planowana jest integracja ze strukturami Baidu (między innymi najpopularniejszą w Chinach wyszukiwarką), czy tamtejszym odpowiednikiem Amazon/Allegro - serwisem Taobao. To samo dotyczy ofert płatności internetowych, których dostawcą mają być chińskie banki.
Istotne jest to, że Ubuntu Kylin będzie de facto całkowicie odrębną dystrybucją, choć zapewne powiązaną cyklem wydawniczym z podstawową wersją Linuksa od Canonical.
Niektórym użytkownikom Ubuntu taka niespodziewana współpraca z chińskimi władzami może się nie podobać, ale w tego typu kwestiach stanowisko Canonical jest raczej jasne. Społeczność jeśli chodzi o rozwój systemu nie ma zbyt wiele do gadania, czego "ojciec Ubuntu" nie ukrywa. Na początku marca Mark Shuttleworth natarł niepokornym nosa, prezentując swój punkt widzenia na własnym blogu.
Pytanie, które nasuwa się samo przez się w takiej sytuacji to, czy chińska dystrybucja systemu będzie wyposażona w jakiś mechanizmy inwigilujące użytkowników? Tego nie wiemy. Ambicje tamtejszych władz w zakresie kontroli treści są raczej jasne. Chiny mają bardzo restrykcyjną politykę w zakresie dostępu do internetu.
Pekin od pewnego czasu ma obsesję na punkcie stworzenia własnej narodowej platformy systemowej, która uniezależni Chiny od zewnętrznych deweloperów. Ostatnio władze nawoływały do intensywnych prac nad alternatywą dla Androida, a teraz mamy "chińskie" Ubuntu w opozycji do Windows. Warto pamiętać, że w Chinach system Microsoftu ma prawie 92% udziałów w rynku komputerów osobistych (dane NetMarketshare). Linuks licząc wszystkie dystrybucje niewiele ponad 1%. Reszta przypada na OS X.
Fot. Canonical
Źródło: Canonical, Arstechnica.com