12.03.2013, 15:39
Chad Hurley wraz z kolegami założyli YouTube w lutym 2005 r. Potem sprawy nabrały tempa. W październiku 2006 r. serwis został sprzedany Google za 1,65 mld dol., ale Hurley wytrzymał tam jeszcze parę lat, odchodząc z firmy w 2010 r.
Teraz Hurley planuje coś, co ma stanowić poważną konkurencję dla jego największego dzieła. "Chciałbym, żeby był miesiąc później, bo mógłbym zaprezentować nowy produkt" - powiedział w sobotę wieczorem Hurley podczas Q&A z założycielem Digg i partnerem w Google Ventures Kevinem Rose. Nie chciał zdradzać szczegółów, ale wyjaśnił, że serwis ma się opierać na wideo i "dawać ludziom elastyczność przy wspólnej pracy i tworzeniu contentu". Ale nie chodzi o wykończenie YouTube'a, przynajmniej oficjalnie. "Nie nastawiamy się na razie (na zabicie YouTube'a). Zawsze będzie dla niego miejsce" - odparł Hurley, zapytany przez Rose'a o zamiary. Gdyby się jednak udało, Hurley nie będzie pewnie płakał w ramię Page'a i Brina...
Źródło:.adweek.com
Teraz Hurley planuje coś, co ma stanowić poważną konkurencję dla jego największego dzieła. "Chciałbym, żeby był miesiąc później, bo mógłbym zaprezentować nowy produkt" - powiedział w sobotę wieczorem Hurley podczas Q&A z założycielem Digg i partnerem w Google Ventures Kevinem Rose. Nie chciał zdradzać szczegółów, ale wyjaśnił, że serwis ma się opierać na wideo i "dawać ludziom elastyczność przy wspólnej pracy i tworzeniu contentu". Ale nie chodzi o wykończenie YouTube'a, przynajmniej oficjalnie. "Nie nastawiamy się na razie (na zabicie YouTube'a). Zawsze będzie dla niego miejsce" - odparł Hurley, zapytany przez Rose'a o zamiary. Gdyby się jednak udało, Hurley nie będzie pewnie płakał w ramię Page'a i Brina...
Źródło:.adweek.com