20.01.2013, 08:00
Tajemnicza śmierć osiołka czy zakrojona na szeroką skalę nagonka na Google?
W botswańskiej edycji Google Street View w jednym ujęciu widać osiołka stojącego i cieszącego się życiem, a w kolejnym ujęciu - niestety leżącego i nieruszającego się.
Czy samochód Google Street View przejechał zatem osiołka? W Internecie aż huczy od plotek i domysłów. Wszyscy zastanawiają się, czy firma z Mountain View byłaby do tego zdolna, a jeśli tak, to dlaczego nie próbowała zatuszować tej zbrodni?! W końcu zlikwidowanie, tzn. wymazanie leżącego osiołka nie jest takie trudne. Google utrzymuje, że osiołek żyje i ma się dobrze, a na wskazywanym przez obrońców zwierząt ujęciu zwyczajnie się tarzał (zresztą aż się kurzyło).
Moim zdaniem, osiołek w ten sposób protestował przeciwko słabej jakości drogom w Botswanie. Ewentualnie ma parcie na szkło.
Za: chip.pl
W botswańskiej edycji Google Street View w jednym ujęciu widać osiołka stojącego i cieszącego się życiem, a w kolejnym ujęciu - niestety leżącego i nieruszającego się.
Czy samochód Google Street View przejechał zatem osiołka? W Internecie aż huczy od plotek i domysłów. Wszyscy zastanawiają się, czy firma z Mountain View byłaby do tego zdolna, a jeśli tak, to dlaczego nie próbowała zatuszować tej zbrodni?! W końcu zlikwidowanie, tzn. wymazanie leżącego osiołka nie jest takie trudne. Google utrzymuje, że osiołek żyje i ma się dobrze, a na wskazywanym przez obrońców zwierząt ujęciu zwyczajnie się tarzał (zresztą aż się kurzyło).
Moim zdaniem, osiołek w ten sposób protestował przeciwko słabej jakości drogom w Botswanie. Ewentualnie ma parcie na szkło.
Za: chip.pl