20.11.2012, 17:09
Plotki i przecieki, które od jakiegoś czasu krążyły po sieci okazały się prawdziwe. Trzynastego listopada Microsoft w końcu uraczył swoich użytkowników przeglądarką Internet Explorer 10 Preview. Posiadacze „7” musieli trochę poczekać, nie to co posiadacze nowego Windowsa, którzy otrzymali dziesiątkę już w sierpniu. Pytanie: jak się sprawuje i czy jest lepsza od 9? W tym artykule starałem się to opisać.
![[Obrazek: windowsinternetexplorer.jpg]](http://img201.imageshack.us/img201/9541/windowsinternetexplorer.jpg)
W Polsce Internet Explorer jest średnio popularna, ale trochę osób z niej korzysta. W rankingu najpopularniejszych wyszukiwarek plasuje się na trzecim miejscu, z liczbą blisko 20% użytkowników. To tylko pokazuje, że dla wielu użytkowników każdy nowy produkt sygnowany marką IE jest ważny i znaczący. Tak też było z nową przeglądarką. No ale do rzeczy.
Jeśli chodzi o interfejs nie ma głębszych zmian, nie to co blisko dwa lata temu, kiedy mieliśmy premierę IE 9. W tamtym wypadku zmiany były bardziej znaczące, tutaj raczej chodziło o odświeżenie wyglądu. Nie jest to jednak żadna wada – tak mi się wydaje – gdyż interfejs w dziewiątce był fajnie i solidnie zaprojektowany. Wręcz przeciwnie, dla mnie to zaleta, gdyż wychodzę z założenia, że zwycięskiej drużyny się nie wymienia, można ewentualnie wprowadzić pewne korekty. Tymczasem, zupełnie nowy interfejs mógłby irytować nowymi rozwiązaniami, do których od nowa trzeba byłoby się przyzwyczajać.
W IE 10 znalazło się rozwiązanie sprawdzone w innych przeglądarkach, a stworzone przez fundację Mozilla – Do-not-track. Jest to rozwiązanie, które polega na ochronie przed śledzeniem. Funkcja jest włączona
automatycznie, wobec tego nie musimy ustawiać jej ręcznie. Ponadto Microsoft zamieściło w „10” także swoją ochronę przed śledzeniem, więc możemy czuć się podwójnie bezpieczni.
Teraz coś, co możemy wzburzyć posiadaczy „siódemek” – niektóre opcje przewidziane są tylko dla posiadaczy „ósemki”. Wniosek? Kup Windows 8, a je dostaniesz - zamiast przekonywać, może zniechęcać. Niemniej, nie są to jakieś opcje, za które warto umierać, nie ma, między innymi, zintegrowanego Flash Playera. Wiadomo, fajnie jak jest więcej, ale takie już prawo Microsoftu, żeby zostawić zachętę dla niezdecydowanych, którzy planują kupić nową wersję Windowsa, ale ciągle się wahają.
Ponadto, Internet Explorer 10 Preview działa szybciej od IE 9, ma także lepszą prędkość uruchamiania (z testów wynika, że dzieje się to 15% szybciej niż w „9”). Należy tu jednak wspomnieć, że „10” w Windows 8 przechodzi wszystkie testy ze znacznie lepszymi rezultatami. To chyba największa wada tej przeglądarki, że w „7” jest trochę „kulawa”, brakuje jej tego, co dostaniemy w „8”. Niemniej, mimo tej wady to bardzo udana przeglądarka, a już na pewno zdecydowanie lepsza niż IE 9.
W Polsce Internet Explorer jest średnio popularna, ale trochę osób z niej korzysta. W rankingu najpopularniejszych wyszukiwarek plasuje się na trzecim miejscu, z liczbą blisko 20% użytkowników. To tylko pokazuje, że dla wielu użytkowników każdy nowy produkt sygnowany marką IE jest ważny i znaczący. Tak też było z nową przeglądarką. No ale do rzeczy.
Jeśli chodzi o interfejs nie ma głębszych zmian, nie to co blisko dwa lata temu, kiedy mieliśmy premierę IE 9. W tamtym wypadku zmiany były bardziej znaczące, tutaj raczej chodziło o odświeżenie wyglądu. Nie jest to jednak żadna wada – tak mi się wydaje – gdyż interfejs w dziewiątce był fajnie i solidnie zaprojektowany. Wręcz przeciwnie, dla mnie to zaleta, gdyż wychodzę z założenia, że zwycięskiej drużyny się nie wymienia, można ewentualnie wprowadzić pewne korekty. Tymczasem, zupełnie nowy interfejs mógłby irytować nowymi rozwiązaniami, do których od nowa trzeba byłoby się przyzwyczajać.
W IE 10 znalazło się rozwiązanie sprawdzone w innych przeglądarkach, a stworzone przez fundację Mozilla – Do-not-track. Jest to rozwiązanie, które polega na ochronie przed śledzeniem. Funkcja jest włączona
automatycznie, wobec tego nie musimy ustawiać jej ręcznie. Ponadto Microsoft zamieściło w „10” także swoją ochronę przed śledzeniem, więc możemy czuć się podwójnie bezpieczni.
Teraz coś, co możemy wzburzyć posiadaczy „siódemek” – niektóre opcje przewidziane są tylko dla posiadaczy „ósemki”. Wniosek? Kup Windows 8, a je dostaniesz - zamiast przekonywać, może zniechęcać. Niemniej, nie są to jakieś opcje, za które warto umierać, nie ma, między innymi, zintegrowanego Flash Playera. Wiadomo, fajnie jak jest więcej, ale takie już prawo Microsoftu, żeby zostawić zachętę dla niezdecydowanych, którzy planują kupić nową wersję Windowsa, ale ciągle się wahają.
Ponadto, Internet Explorer 10 Preview działa szybciej od IE 9, ma także lepszą prędkość uruchamiania (z testów wynika, że dzieje się to 15% szybciej niż w „9”). Należy tu jednak wspomnieć, że „10” w Windows 8 przechodzi wszystkie testy ze znacznie lepszymi rezultatami. To chyba największa wada tej przeglądarki, że w „7” jest trochę „kulawa”, brakuje jej tego, co dostaniemy w „8”. Niemniej, mimo tej wady to bardzo udana przeglądarka, a już na pewno zdecydowanie lepsza niż IE 9.
Korabl