07.11.2012, 14:15
W ostatnich tygodniach zwykło się mawiać tylko o premierze Windows 8 – jaki będzie, jak się będzie sprawdzać i tak dalej. Premiera już za nami, ale dopiero za jakiś czas będzie można wyrazić obiektywną i pełną opinię. A co z poprzednim systemem operacyjnym? Windows 7 ma swoje silne i mocne strony. W tym artykule chciałbym powiedzieć o jego największych zaletach. Ciekawe czy się ze mną zgodzicie?
Szybko przechodzę do rzeczy, tak jak siódemka, która w porównaniu do Windows XP i Vista odznacza się właśnie szybkością - błyskawiczna instalacja i uruchomienie, a jednocześnie wysoka wydajność. Dodatkowo odznacza się stabilnością – „nie muli” nawet, gdy musimy skorzystać z kilku programów. Każdy chyba się zgodzi, że jedna z najbardziej irytujących rzeczy to sytuacja, kiedy wszystko się zawiesza, a my mamy na przykład coś ważnego do przygotowania. Dzięki siódemce ten przykry problem został w znacznym stopniu zażegnany.
Formaty, ach te formaty. Wcześniejsze systemy operacyjne marki Windows nie rozpieszczały w tej kwestii swoich użytkowników. Najczęściej skazani byliśmy na korzystanie z wysłużonych programów do odsłuchu muzyki – MP3 czy WMA, oglądania filmów – MPEG lub WMV. Były, co prawda przebłyski, jak dostępny w wybranych wersjach XP i Visty moduł Media Center czy zintegrowany odtwarzacz WMP, ale były to wyjątki. Przebłyski mają jednak to do siebie, że zwiastują lepszą pogodę, więcej słonecznych dni i więcej możliwości. Kulminacją niepozornej poprawy pogody jest właśnie siódemka ze swoimi nowymi formatami: DivX, H264, XVID dla filmów czy M4A, AAC dla muzyki.
Większość z nas preferuje szybką i sprawną pracę na swoim komputerze. Często jednak następuje awaria lub chociażby jakiś drobny błąd, który potrafi zakłócić całe działanie, staje się ponadto czynnikiem, który potrafi wyprowadzić z równowagi nawet najbardziej cierpliwego użytkownika. W Windows 7 w przypadku takiej awaryjnej sytuacji bardzo przydatnym narzędziem okazuje się Action Center. Zbawienny wpływ tego modułu oznacza dla nas w praktyce koniec bezowocnego tracenia czasu na poszukiwanie rozwiązania problemu (w panelu sterowania czy w pomocy systemowej). Action Center sam je rozwiązuje.
Wiem, że jest więcej zalet, ale te akurat są dla mnie najważniejsze. Po prostu dzięki nim pracuje mi się lepiej, a dzięki temu czuję większy komfort pracy. A jakie są Wasze pozytywne doświadczenia z Windows 7?
Zapytacie: a co z wadami? Będą, w następnym artykule.
Formaty, ach te formaty. Wcześniejsze systemy operacyjne marki Windows nie rozpieszczały w tej kwestii swoich użytkowników. Najczęściej skazani byliśmy na korzystanie z wysłużonych programów do odsłuchu muzyki – MP3 czy WMA, oglądania filmów – MPEG lub WMV. Były, co prawda przebłyski, jak dostępny w wybranych wersjach XP i Visty moduł Media Center czy zintegrowany odtwarzacz WMP, ale były to wyjątki. Przebłyski mają jednak to do siebie, że zwiastują lepszą pogodę, więcej słonecznych dni i więcej możliwości. Kulminacją niepozornej poprawy pogody jest właśnie siódemka ze swoimi nowymi formatami: DivX, H264, XVID dla filmów czy M4A, AAC dla muzyki.
Większość z nas preferuje szybką i sprawną pracę na swoim komputerze. Często jednak następuje awaria lub chociażby jakiś drobny błąd, który potrafi zakłócić całe działanie, staje się ponadto czynnikiem, który potrafi wyprowadzić z równowagi nawet najbardziej cierpliwego użytkownika. W Windows 7 w przypadku takiej awaryjnej sytuacji bardzo przydatnym narzędziem okazuje się Action Center. Zbawienny wpływ tego modułu oznacza dla nas w praktyce koniec bezowocnego tracenia czasu na poszukiwanie rozwiązania problemu (w panelu sterowania czy w pomocy systemowej). Action Center sam je rozwiązuje.
Wiem, że jest więcej zalet, ale te akurat są dla mnie najważniejsze. Po prostu dzięki nim pracuje mi się lepiej, a dzięki temu czuję większy komfort pracy. A jakie są Wasze pozytywne doświadczenia z Windows 7?
Zapytacie: a co z wadami? Będą, w następnym artykule.
Korabl