24.10.2012, 05:40
Wiele wskazuje na to, że negocjowane obecnie porozumienie CETA okaże się bardzo podobne do ACTA. W związku z tym pięć polskich organizacji pozarządowych wezwało rząd do podjęcia działań.
Jednym z największych problemów kontrowersyjnej umowy ACTA było to, iż była negocjowana w tajemnicy, a gdy w Polsce rozpoczęły się masowe protesty, rząd twierdził, że nikt się wcześniej tematem nie interesował, chociaż tak oczywiście nie było. Historia walki z ACTA zakończyła się jak na razie szczęśliwie, jednak wolność w sieci jest ponownie zagrożona – tym razem przez umowę CETA.
Co ciekawe, CETA nie jest kolejnym wcieleniem ACTA – to odrębny dokument opracowywany w tajemnicy od 2009 roku, który ma zostać podpisany pomiędzy USA, Kanadą i Unią Europejską. W dokumencie mają się m.in. znaleźć kwestie dotyczące ochrony własności intelektualnej w sieci, ułatwiające pociąganie do odpowiedzialności karnej w przypadku domniemanego łamania prawa. W praktyce wygląda to wszystko bardzo podobnie do ACTA, również ze względu na to, że wszystkie negocjacje są tajne i nie ma możliwości, by uczestniczyła w nich jakakolwiek trzecia strona. Właśnie ten fakt niepokoi organizacje pozarządowe najbardziej.
W związku z tym, Fundacja Panoptykon, ISOC Polska, Fundacja Wolnego i Otwartego Oprogramowania, Fundacja Nowoczesna Polska i Centrum Cyfrowe Projekt: Polska wystosowały dziś listy otwarte do Ministra Gospodarki oraz Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Organizacje chcą najwyraźniej uprzedzić premiera, by nie zaskoczyły go ewentualne protesty. W listach możemy przeczytać m.in. że:
„Pomimo atmosfery tajemnicy otaczającej negocjowane porozumienie, Komisja Europejska niedawno potwierdziła, że w obecnej wersji CETA pojawiają się sankcje karne odpowiadające szeroko krytykowanym postanowieniom ACTA. Te nieproporcjonalne środki karne są przeznaczone także do walki z niekomercyjnym wykorzystywaniem utworów chronionych prawem autorskim (...)
Negocjowanie sankcji karnych należy do kompetencji krajów członkowskich Unii Europejskiej, a zatem odpowiedzialne są za to rządy reprezentowane przez Radę Unii Europejskiej. Dlatego też, nawiązując do deklaracji składanych w związku z odrzuceniem ACTA, wzywamy polski rząd, aby w toku trwających właśnie negocjacji sprzeciwił się wszelkim zawartym w projekcie CETA postanowieniom, które zagrażają prawom i wolnościom obywateli oraz kontynuują represyjną politykę egzekwowania praw na dobrach niematerialnych.”
Całą sprawę będziemy śledzić na bieżąco, jednak niepokoi nas fakt, że od kilku miesięcy wyraźnie nasiliły się próby przeforsowania różnorakich dokumentów mających na celu podporządkowanie Internetu do interesów podmiotów prywatnych.
![[Obrazek: 804091dac11830de5538909507ec5328.jpg]](http://p4.pej.cz/p4.pej.cz/804091dac11830de5538909507ec5328.jpg)
Źródło: /panoptykon.org
Jednym z największych problemów kontrowersyjnej umowy ACTA było to, iż była negocjowana w tajemnicy, a gdy w Polsce rozpoczęły się masowe protesty, rząd twierdził, że nikt się wcześniej tematem nie interesował, chociaż tak oczywiście nie było. Historia walki z ACTA zakończyła się jak na razie szczęśliwie, jednak wolność w sieci jest ponownie zagrożona – tym razem przez umowę CETA.
Co ciekawe, CETA nie jest kolejnym wcieleniem ACTA – to odrębny dokument opracowywany w tajemnicy od 2009 roku, który ma zostać podpisany pomiędzy USA, Kanadą i Unią Europejską. W dokumencie mają się m.in. znaleźć kwestie dotyczące ochrony własności intelektualnej w sieci, ułatwiające pociąganie do odpowiedzialności karnej w przypadku domniemanego łamania prawa. W praktyce wygląda to wszystko bardzo podobnie do ACTA, również ze względu na to, że wszystkie negocjacje są tajne i nie ma możliwości, by uczestniczyła w nich jakakolwiek trzecia strona. Właśnie ten fakt niepokoi organizacje pozarządowe najbardziej.
W związku z tym, Fundacja Panoptykon, ISOC Polska, Fundacja Wolnego i Otwartego Oprogramowania, Fundacja Nowoczesna Polska i Centrum Cyfrowe Projekt: Polska wystosowały dziś listy otwarte do Ministra Gospodarki oraz Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Organizacje chcą najwyraźniej uprzedzić premiera, by nie zaskoczyły go ewentualne protesty. W listach możemy przeczytać m.in. że:
„Pomimo atmosfery tajemnicy otaczającej negocjowane porozumienie, Komisja Europejska niedawno potwierdziła, że w obecnej wersji CETA pojawiają się sankcje karne odpowiadające szeroko krytykowanym postanowieniom ACTA. Te nieproporcjonalne środki karne są przeznaczone także do walki z niekomercyjnym wykorzystywaniem utworów chronionych prawem autorskim (...)
Negocjowanie sankcji karnych należy do kompetencji krajów członkowskich Unii Europejskiej, a zatem odpowiedzialne są za to rządy reprezentowane przez Radę Unii Europejskiej. Dlatego też, nawiązując do deklaracji składanych w związku z odrzuceniem ACTA, wzywamy polski rząd, aby w toku trwających właśnie negocjacji sprzeciwił się wszelkim zawartym w projekcie CETA postanowieniom, które zagrażają prawom i wolnościom obywateli oraz kontynuują represyjną politykę egzekwowania praw na dobrach niematerialnych.”
Całą sprawę będziemy śledzić na bieżąco, jednak niepokoi nas fakt, że od kilku miesięcy wyraźnie nasiliły się próby przeforsowania różnorakich dokumentów mających na celu podporządkowanie Internetu do interesów podmiotów prywatnych.
Źródło: /panoptykon.org