16.10.2012, 06:09
Samsung z poziomu partnera został zredukowany do funkcji dostawcy, a relacje pomiędzy oboma koncernami są dziś najgorsze w historii. Co dalej?
![[Obrazek: dollar-cash-zaj.jpg]](http://www.komputerswiat.pl/media/2011/46/1735347/dollar-cash-zaj.jpg)
Ciekawa analiza opublikowana na łamach Korea Times, skupia się głównie na relacji obu koncernów w kontekście produkcji układów SoC (System-on-a-chip). Sprawy ważnej - w końcu chodzi o serce każdego tabletu i smartfonu Apple. Samsung zawsze miał wyjątkową pozycję, a wzajemne zaufanie budowane było między innymi przez wspólne projektowanie procesorów A-series.
Jak pisze KT, ostatnio te stosunki stały się jednowymiarowe. Samsung nie brał udziału w tworzeniu układu A6 (napędza on iPhone 5), a miejsce dawnych partnerskich relacji zajął reżim kontraktowy.
W efekcie Samsung stał się po prostu zwykłym wytwórcą. Jako, że został odcięty od pozostałych aspektów całego procesu powstawania A-series poza samą produkcją, można go zastąpić. Wcześniej nie było to możliwe, ponieważ inżynierowie Samsunga byli zaangażowani także w proces R&D (badanie i rozwój).
KT określa tą zmianę we wzajemnych relacjach przejściem z fazy "love-hate" do "hate-hate". Zamiast współpracy i konkurencji, mamy dziś wyłącznie konkurencję i rosnącą wrogość. Kontekstem jest tu tocząca się od dłuższego czasu wojna patentowa Apple-Samsung. Kolejne jej epizody są coraz bardziej niszczące. Jeśli zabraknie moderatora w postaci wspólnych interesów, może dojść do reakcji łańcuchowej. Mówiąc wprost, oba koncerny mogą się chwycić za łby.
Warto wspomnieć tu o spekulacjach z ubiegłego tygodnia, jakoby Apple było gotowe na zmianę dostawcy układów SoC. Portal cens.com (China Economic News Service) zasugerował w piątek, że w ciągu roku lub dwóch, tajwańskie TSMC może przechwycić kontrakty Apple na produkcję kolejnej generacji układów A-series w procesie 20 nm.
W takiej sytuacji Samsung straciłby miliardy dolarów, co jeszcze bardziej pogorszyłoby wzajemne relacje. W tej chwili Apple jest wciąż zależne od koreańskiego dostawcy, ponieważ jest on w stanie produkować szybko ogromne ilości procesorów - co przy dużym popycie na gadżety z jabłkiem ma znaczenie kluczowe.
Apple i Samsung nie komentują ani raportu Korea Times, ani rewelacji ze strony CENS.
Źródło: cens.com, koreatimes.co.kr
Ciekawa analiza opublikowana na łamach Korea Times, skupia się głównie na relacji obu koncernów w kontekście produkcji układów SoC (System-on-a-chip). Sprawy ważnej - w końcu chodzi o serce każdego tabletu i smartfonu Apple. Samsung zawsze miał wyjątkową pozycję, a wzajemne zaufanie budowane było między innymi przez wspólne projektowanie procesorów A-series.
Jak pisze KT, ostatnio te stosunki stały się jednowymiarowe. Samsung nie brał udziału w tworzeniu układu A6 (napędza on iPhone 5), a miejsce dawnych partnerskich relacji zajął reżim kontraktowy.
W efekcie Samsung stał się po prostu zwykłym wytwórcą. Jako, że został odcięty od pozostałych aspektów całego procesu powstawania A-series poza samą produkcją, można go zastąpić. Wcześniej nie było to możliwe, ponieważ inżynierowie Samsunga byli zaangażowani także w proces R&D (badanie i rozwój).
KT określa tą zmianę we wzajemnych relacjach przejściem z fazy "love-hate" do "hate-hate". Zamiast współpracy i konkurencji, mamy dziś wyłącznie konkurencję i rosnącą wrogość. Kontekstem jest tu tocząca się od dłuższego czasu wojna patentowa Apple-Samsung. Kolejne jej epizody są coraz bardziej niszczące. Jeśli zabraknie moderatora w postaci wspólnych interesów, może dojść do reakcji łańcuchowej. Mówiąc wprost, oba koncerny mogą się chwycić za łby.
Warto wspomnieć tu o spekulacjach z ubiegłego tygodnia, jakoby Apple było gotowe na zmianę dostawcy układów SoC. Portal cens.com (China Economic News Service) zasugerował w piątek, że w ciągu roku lub dwóch, tajwańskie TSMC może przechwycić kontrakty Apple na produkcję kolejnej generacji układów A-series w procesie 20 nm.
W takiej sytuacji Samsung straciłby miliardy dolarów, co jeszcze bardziej pogorszyłoby wzajemne relacje. W tej chwili Apple jest wciąż zależne od koreańskiego dostawcy, ponieważ jest on w stanie produkować szybko ogromne ilości procesorów - co przy dużym popycie na gadżety z jabłkiem ma znaczenie kluczowe.
Apple i Samsung nie komentują ani raportu Korea Times, ani rewelacji ze strony CENS.
Źródło: cens.com, koreatimes.co.kr