25.09.2012, 07:42
Stało się. Canonical ujawniło swoją pazerność. No bo przecież to jest oburzające, że jakakolwiek dystrybucja chce na siebie zarabiać. ¡No pasarán!
Można się sprzeczać czy to moralne czy nie, by umieszczać takie rzeczy w systemowej wyszukiwarce, ale jedno pozostaje bez zwątpienia - Ubuntu musi na siebie zarobić, bo inaczej to po prostu nie wypali i wszelkie nieinwazyjne metody (nie wymuszające na nas płacenia) powinny być mile widziane. Ubuntu w ten sposób będzie dostawać mniejszy (Amazon) lub większy (U1 Music Store) procent od wydanych przez nas pieniędzy. Cóż złego jest w tym, ze mogę sobie kupić najnowszego Kindle Fire lub podręcznik do .NET prosto z Dasha? Nic. Na tym polega całe piękno Dasha - bezpośredni dostęp do contentu. Zamiast klikać po milionie aplikacji wszystko mam w jednym miejscu. To co chcę wpisuje do Dasha, a on mi odpowiada, że takie i inne rzeczy ma na stanie. Problem jest taki, że niektóre rzeczy nie są darmowe - taki jest nasz brutalny świat, nie wszystko jest za darmo, a nawet większość jest płatna. Ale jeżeli czyjeś ołpensorsowe serducho nie może tego nadal znieść, to może to odinstalować pakiet unity-lens-shopping i pozbyć się tej komerchy, choć to jest paranoja. Nie zapominajcie, że Ubuntu jest darmowe i w jakiś sposób musi zdobywać środki na utrzymanie się.
Swoją drogą płacenie haraczu w wysokości paruset PLN za Windows przy kupnie laptopa jest OK, niezależnie czy go będzie się używać czy tez nie, a mały procent dla Canonical przy kupowaniu na Amazonie już jest be? Jeżeli ktoś tak myśli to naprawdę radzę wziąć młotek i stuknąć się w czaszkę. Tak aby zabolało. Ale najpierw radzę zapoznać się z argumentacją (bardzo sensowną) Marka Shuttlewortha.
Za: Linuxgeek - Blog linuksowego geeka
Można się sprzeczać czy to moralne czy nie, by umieszczać takie rzeczy w systemowej wyszukiwarce, ale jedno pozostaje bez zwątpienia - Ubuntu musi na siebie zarobić, bo inaczej to po prostu nie wypali i wszelkie nieinwazyjne metody (nie wymuszające na nas płacenia) powinny być mile widziane. Ubuntu w ten sposób będzie dostawać mniejszy (Amazon) lub większy (U1 Music Store) procent od wydanych przez nas pieniędzy. Cóż złego jest w tym, ze mogę sobie kupić najnowszego Kindle Fire lub podręcznik do .NET prosto z Dasha? Nic. Na tym polega całe piękno Dasha - bezpośredni dostęp do contentu. Zamiast klikać po milionie aplikacji wszystko mam w jednym miejscu. To co chcę wpisuje do Dasha, a on mi odpowiada, że takie i inne rzeczy ma na stanie. Problem jest taki, że niektóre rzeczy nie są darmowe - taki jest nasz brutalny świat, nie wszystko jest za darmo, a nawet większość jest płatna. Ale jeżeli czyjeś ołpensorsowe serducho nie może tego nadal znieść, to może to odinstalować pakiet unity-lens-shopping i pozbyć się tej komerchy, choć to jest paranoja. Nie zapominajcie, że Ubuntu jest darmowe i w jakiś sposób musi zdobywać środki na utrzymanie się.
Swoją drogą płacenie haraczu w wysokości paruset PLN za Windows przy kupnie laptopa jest OK, niezależnie czy go będzie się używać czy tez nie, a mały procent dla Canonical przy kupowaniu na Amazonie już jest be? Jeżeli ktoś tak myśli to naprawdę radzę wziąć młotek i stuknąć się w czaszkę. Tak aby zabolało. Ale najpierw radzę zapoznać się z argumentacją (bardzo sensowną) Marka Shuttlewortha.
Za: Linuxgeek - Blog linuksowego geeka