10.09.2012, 15:11
Afera z Google w tle.
O sklepie DecorMyEyes zrobiło się głośno mniej więcej rok temu. Jego właściciel, by zwiększyć swoje zyski... zachowywał się wobec klientów nieuprzejmie. W ten sposób zapewniał sobie rozgłos w różnych miejscach sieci. Dzięki temu oszukiwał w pewnym sensie mechanizm Google, dla którego nieważne w końcu "jak" ktoś mówi. Duża ilość linkowań w różnych miejscach Internetu zapewniała mu wysokie miejsce w wyszukiwarce, a to sprawiało, że miał jeszcze więcej klientów. Przedstawiciel sklepu mówił wprost:
Witajcie, nazywam się Stanley z DecorMyEyes.com. Chcę tylko żebyście wiedzieli, że im więcej opinii od was dostaję, tym lepiej kręci się mój biznes. Moim celem jest negatywny rozgłos.
Na kanwie tego wydarzenia Google zainwestowało w usługę Trusted Stores ("zaufane sklepy"). Pozwala ona na odnalezienie zaufanych miejsc z bezproblemową obsługą.
To jednak nie koniec całej sprawy. Właściciel DecorMyEyes, Vitaly Borker, został właśnie skazany przez amerykański sąd na cztery lata w federalnym więzieniu i w sumie ok. 100 tysięcy dolarów odszkodowań. Preet Bahara, prawnik, powiedział:
Vitaly Borker był najgorszym koszmarem kupującego w sieci. (...) Działał za zasłoną Internetu i rozmaitych aliasów, by najpierw oszukiwać swoje ofiary, a potem, jeśli protestowały, terroryzować je pogróżkami, zastraszał je i nękał.
Podczas ogłaszania wyroku Borker wyraził skruchę.
[za Search Engine Land]
O sklepie DecorMyEyes zrobiło się głośno mniej więcej rok temu. Jego właściciel, by zwiększyć swoje zyski... zachowywał się wobec klientów nieuprzejmie. W ten sposób zapewniał sobie rozgłos w różnych miejscach sieci. Dzięki temu oszukiwał w pewnym sensie mechanizm Google, dla którego nieważne w końcu "jak" ktoś mówi. Duża ilość linkowań w różnych miejscach Internetu zapewniała mu wysokie miejsce w wyszukiwarce, a to sprawiało, że miał jeszcze więcej klientów. Przedstawiciel sklepu mówił wprost:
Witajcie, nazywam się Stanley z DecorMyEyes.com. Chcę tylko żebyście wiedzieli, że im więcej opinii od was dostaję, tym lepiej kręci się mój biznes. Moim celem jest negatywny rozgłos.
Na kanwie tego wydarzenia Google zainwestowało w usługę Trusted Stores ("zaufane sklepy"). Pozwala ona na odnalezienie zaufanych miejsc z bezproblemową obsługą.
To jednak nie koniec całej sprawy. Właściciel DecorMyEyes, Vitaly Borker, został właśnie skazany przez amerykański sąd na cztery lata w federalnym więzieniu i w sumie ok. 100 tysięcy dolarów odszkodowań. Preet Bahara, prawnik, powiedział:
Vitaly Borker był najgorszym koszmarem kupującego w sieci. (...) Działał za zasłoną Internetu i rozmaitych aliasów, by najpierw oszukiwać swoje ofiary, a potem, jeśli protestowały, terroryzować je pogróżkami, zastraszał je i nękał.
Podczas ogłaszania wyroku Borker wyraził skruchę.
[za Search Engine Land]