13.11.2009, 21:40
Jak w tytule.
Jako już wcześniej mało szczęśliwy posiadacz Siódemki od trzech dni jestem jeszcze mniej szczęśliwy.
Zaczęło się... od niczego. Wzięło się znikąd i nie ma zamiaru wrócić. Gorzej - rozwinęło się na tyle, że korzystanie normalne z komputera nie jest możliwe - bo co niby można robić bez sterowników do karty graficznej?
To najpierw było tak, że ekran mrugał co chwilę, zacinała się myszka tuż przed (przywieszała, ale reszta działała), by zaraz wróciło do normy i wyświetliło chmurkę z tekstem "Sterownik 191.07 przestał odpowiadać, ale powrócił do normy" or sth - ważne, że uchwyciłem sens. Po do 10s sytuacja powtarzała się. Po wyłączeniu Aero już przestało, ale testów w grach nie robiłem... Jestem pewien, że skończyłoby się to kraszem.
A właśnie. Jak się powtórzyło to kilka razy, to w końcu wyskakiwał BSoD. Podobny do tego niżej, tylko kod był inny - 0x00000116. Ale nazwa pliku odpowiedzialnego za całe to zamieszanie była wciąż ta sama - nvlddmkm.sys.
Próbowałem (w tej kolejności):
- Instalować inne sterowniki, również te dosyć stare Omegi
- Robić nakładkę na Siódemkę (poprzez funkcję Upgrade, inaczej się nie dało)
- Usuwać ten plik
- Podmieniać ten plik na kilkadziesiąt różnych wersji
- Apgrejdować BIOS (niektórym ponoć pomagało!)
System w trybie awaryjnym śmiga. Żeby działał jako-tako w tym normalnym trybie, muszę wejść w tryb awaryjny, wywalić sterownik za pomocą menedżera urządzeń i kompa zrestartować. Tyle, że wtedy samodzielnie instaluje sterowniki do grafiki. Mogę też podmienić ten pliczek na cokolwiek innego (żeby tylko nie było sterownikiem), i sterowników już sam nie zainstaluje... Tyle, że to tak czy siak jest pointless.
A teraz? Teraz jak sterowniki będą enwidjowskie, te, które ja mu zainstaluję albo te, które sam se ściągnie, to przy czymś, co wymaga większej mocy obliczeniowej (albo nawet i przy przewijaniu, nie, nie dzieci, a stron) mrugają białe pasy (ot, kilka białych pasów się nagle pojawia i znika), z grami czy czymś nie testowałem (z tego względu, że nie zdążyłem), po pewnym czasie ekran staje się cały czerwony, z wyjątkiem kursora, którym mogę wciąż poruszać, ale jak coś kliknę, to wywala taki oto Niebieski-Ekran-of-Doom:
Dla zainteresowanych moja konfiguracja sprzętowa:
Intel Core i5 750
AsRock P55M Pro
GeForce 8500GT Gigabajta
Sound Blaster Live! Player 1024
2GB DDR3 A-Data ponoć 1333mhz, ale bios i CPU-Z twierdzą, że działa na 667mhz
Proc z płytą nowiutkie, nie ma szans na kurz psujący całość...
Bardzo będę wdzięczny za sposób na wszelkie dolegliwości z tym związane.
Jako już wcześniej mało szczęśliwy posiadacz Siódemki od trzech dni jestem jeszcze mniej szczęśliwy.
Zaczęło się... od niczego. Wzięło się znikąd i nie ma zamiaru wrócić. Gorzej - rozwinęło się na tyle, że korzystanie normalne z komputera nie jest możliwe - bo co niby można robić bez sterowników do karty graficznej?
To najpierw było tak, że ekran mrugał co chwilę, zacinała się myszka tuż przed (przywieszała, ale reszta działała), by zaraz wróciło do normy i wyświetliło chmurkę z tekstem "Sterownik 191.07 przestał odpowiadać, ale powrócił do normy" or sth - ważne, że uchwyciłem sens. Po do 10s sytuacja powtarzała się. Po wyłączeniu Aero już przestało, ale testów w grach nie robiłem... Jestem pewien, że skończyłoby się to kraszem.
A właśnie. Jak się powtórzyło to kilka razy, to w końcu wyskakiwał BSoD. Podobny do tego niżej, tylko kod był inny - 0x00000116. Ale nazwa pliku odpowiedzialnego za całe to zamieszanie była wciąż ta sama - nvlddmkm.sys.
Próbowałem (w tej kolejności):
- Instalować inne sterowniki, również te dosyć stare Omegi
- Robić nakładkę na Siódemkę (poprzez funkcję Upgrade, inaczej się nie dało)
- Usuwać ten plik
- Podmieniać ten plik na kilkadziesiąt różnych wersji
- Apgrejdować BIOS (niektórym ponoć pomagało!)
System w trybie awaryjnym śmiga. Żeby działał jako-tako w tym normalnym trybie, muszę wejść w tryb awaryjny, wywalić sterownik za pomocą menedżera urządzeń i kompa zrestartować. Tyle, że wtedy samodzielnie instaluje sterowniki do grafiki. Mogę też podmienić ten pliczek na cokolwiek innego (żeby tylko nie było sterownikiem), i sterowników już sam nie zainstaluje... Tyle, że to tak czy siak jest pointless.
A teraz? Teraz jak sterowniki będą enwidjowskie, te, które ja mu zainstaluję albo te, które sam se ściągnie, to przy czymś, co wymaga większej mocy obliczeniowej (albo nawet i przy przewijaniu, nie, nie dzieci, a stron) mrugają białe pasy (ot, kilka białych pasów się nagle pojawia i znika), z grami czy czymś nie testowałem (z tego względu, że nie zdążyłem), po pewnym czasie ekran staje się cały czerwony, z wyjątkiem kursora, którym mogę wciąż poruszać, ale jak coś kliknę, to wywala taki oto Niebieski-Ekran-of-Doom:
Dla zainteresowanych moja konfiguracja sprzętowa:
Intel Core i5 750
AsRock P55M Pro
GeForce 8500GT Gigabajta
Sound Blaster Live! Player 1024
2GB DDR3 A-Data ponoć 1333mhz, ale bios i CPU-Z twierdzą, że działa na 667mhz
Proc z płytą nowiutkie, nie ma szans na kurz psujący całość...
Bardzo będę wdzięczny za sposób na wszelkie dolegliwości z tym związane.