Ja nie używam żadnych programów antywirusowych.
Co o tym zdecydowało?
Chyba to, że program antywirusowy jest jednym wielkim wirusem bo wypełnia jego cechy!
Mianowicie obciąża system, nasłuchuje (wirusy mają nasłuchiwać) , przeszkadza (wirus ma przeszkadzać), denerwuje (wirus ma denerwować), zajmuje miejsce itp. Generalnie obniża komfort pracy.
Powiadają, że dzienne powstaje ileś tam wirusów… szkoda, że nie podają, że owe wirusy pisane są na zlecenie firm zajmujących się tworzeniem antywirusów i oczywiście ich sprzedażą.
Taki styl przyjąłem od lat i jeszcze na żadnego wirusa nie trafiłem. Ktoś może zapytać, a skąd to wiem, skoro nie mam antywirusa?
Ano np. wysyłam wiele execów znajomym i nikt mi uwagi nie zwrócił
Mam jeszcze inny sposób, ale o tym za chwilę.
Ponadto czuły jestem na wszelkie zmiany w systemie - czas ładowania systemu, aplikacji itp. Jak coś jest nie tak uruchamiam procedurę usunięcia wirusa.
Ktoś zapyta, a jak usuwam wirusa skoro nie mam programu antywirusowego?
10:
Ano mój sposób jest taki, że mam kopie zdrowego, poprawnie skonfigurowanego i kilkudniowego Windowsa, którego dosyć często aplikuje na startową partycje. Czasem wgrywam go na początek tygodnia, a czasem na początek dnia. Generalnie w każdej chwili mogę to zrobić. Trwa to 3 min.
Ktoś powie, to musi być strasznie niewygodne, bo przecież w każdym systemie i programach mamy swoje ustawienia. Po każdym odtworzeniu systemu z kopii mamy wszystko jakby od zera.
Otóż nie, bo system mam skonfigurowany tak, że pliki konfiguracyjne mam na innym dysku. Np. pliki *.psb z Photoshopa, *.ini itp. Pliki które nie ulegają zakażeniom.
Po otworzeniu systemu nie tracę ustawień. Zakładki w przeglądarce są jakie były, na swoim miejscu, a hasła też).
Można jeszcze zapytać, co będzie jeśli zainstaluje sobie jakiś nowy program. Na kopii przecież go nie ma. No wtedy to trzeba odtworzyć system z kopii, zainstalować ów program i zaraz potem zrobić nową kopię.
Tym styl pracy ma wiele zalet :
- nie muszę sobie zawracać głowy jakimiś programami do czyszczenia rejestrów czy tempów, bo odtworzenie systemu z kopii jest swoistym czyszczeniem
- nie muszę przykładać się do specjalnej dbałości o system, mogę kombinować z ustawieniami przy okazji się ucząc (cały czas jestem początkujący) i bez pardonu mogę instalować przypadkowe programy, testować itd.
Przy okazji dodam, że testuje też programy antywirusowe utwierdzając się jeno w przekonaniu, że nie są warte instalacji.
Wtedy to mam okazje sprawdzić, że w moim systemie wkradł się wirus. Jeszcze na takowego nie trafiłem. Jeśli trafie to wtedy
goto 10;