Odpowiedz

Tylko jeden

 
LadyInBlue
Pani SuperMod

Liczba postów: 19.072
Post: #1

Tylko jeden


Wszystko zaczęło się od chwili, gdy dowiedziałem się, że mam w tym wziąć udział. Najgorsze, że kazali. Powiedzieli, że muszę, że nie mam wyjścia. Albo wchodzę w to pełną parą albo koniec ze mną. Wybór był oczywisty, nie chciałem umierać. Później, powiedzieli, że przeżyje tylko zwycięzca. THERE CAN BE ONLY ONE !
W krótkim czasie zostawiłem wszystkie inne zajęcia, wszystkie moje pasje, marzenia. Liczyło się tylko jedno. Trenowałem do kresu wytrzymałości. Nie spałem, zapomniałem o przyjemnościach. Poświęciłem się bez reszty. W końcu - stawką było moje życie.

Nie czekałem długo. W środku nocy wyrwali mnie ze snu i kazali stawić się na starcie. Byłem tam w niecałe 20 sekund (naprawdę byłem GOTOWY). Ustawiono mnie pomiędzy innymi. Potem było czekanie. Ta presja, ten stres - zżerał mnie żywcem. Wiele razy, gdy myślałem, że to już, gdy wszyscy byliśmy już na swych miejscach, nagle coś gdzieś nie było jak trzeba i musieliśmy zaczynać ustawianie od początku.
Start nastąpił, gdy byłem całkiem nieprzygotowany. Zresztą nie tylko ja. Można było przypuszczać, że tak będzie. Że cały ten cyrk z tyloma podejściami jest celowy, że chcą nas zniechęcić, żeby wygrał nie tylko silny fizycznie, ale i psychicznie. Wylądowałem gdzieś na tyłach, za ostatnim peletonem. Wiedziałem, że nie mam już szans. Starałem się, dawałem z siebie wszystko, ale nie byłem w stanie nadrobić dystansu.
W początkowej fazie wyścigu, biegliśmy wąską, dobrze oznakowaną trasą. To był początek, więc speed był niesamowity. Nikt nie oszczędzał sił, bo nikt nie wiedział jak daleko jest meta. Wszyscy parli do przodu po równym, wygodnym trakcie. Nagle droga znikła ! Wiedziałem tylko, że mam biec do przodu. Wszyscy to wiedzieli. Wszyscy biegli...
Wzięła mnie złość ! Co za popapraniec każe mi biec w wyścigu, w którym nawet nie ma normalnie przygotowanej trasy ! Zakląłem w duszy i stanąłem. "Piep**ę to !" - mówiłem sobie w myślach. "Nie będę biegał, bo ktoś tak chce !". Zamiast biec, zacząłem iść. Szedłem sobie tak jak mi sie podobało. W lewo, w prawo, wolno, szybko - według własnego uznania. Oczywiście w kilka sekund straciłem z oczu nawet ostatniego zawodnika. Ale gówno mnie to obchodziło !
Po kilku minutach bezsensownego łażenia po śladach, które zostawili konkurenci, zobaczyłem w oddali na ziemi dziwną plamę. Potem kolejną i kolejną. Było ich coraz więcej ! Dobiegłem do pierwszej z nich... To były w połowie strawione szczątki jednego ze współtowarzyszy ! Obok setki, a dalej tysiące, miliony ZABITYCH z zimną krwią moich braci !
Miałem dość ! Kląłem w duszy ! Dałem się wciągnąć w podejrzany wyścig, ZJEB*ŁEM start, a teraz jestem SAM na trasie pełnej trupów kumpli ! Na dodatek jakieś malutkie, zielone robale wpiep**ają ich zwłoki, a co niektóre z nich zauważyły mnie i spoglądają swymi obleśnymi ślepiami oblizując się ! Zeżrą mnie żywcem jeśli czegoś natychmiast nie zrobię.
Nie jestem głupi. Nie jestem bohaterem. Nie mam z nimi szans. UCIEKAM !

Biegłem na oślep. Miałem pęd, jak nigdy na treningach. Nie dbałem o kierunek, tylko o prędkość i o to by mnie te paskudztwa nie dogoniły. A były tuż za mną ! Gdy myślałem już, żeby się poddać, zobaczyłem wielki dom. Oczywiście pobiegłem w jego kierunku. Robaki za mną zaczęły zwalniać. Im bliżej domu byłem, tym one wolniej biegły. Gdy dobiegłem do drzwi, ich tłum kłębił i wił się w oddali, ale już się nie zbliżał do mnie. Wyglądało na to, że czegoś się boją. Ja nie miałem nic do stracenia !
Wcisnąłem klamkę, wszedłem do środka, zatrzasnąłem do drzwi...

Poczułem tylko uderzenie w główkę i jak odpada mi ogonek. Gdy się obudziłem, wiedziałem, że zostałem wchłonięty przez coś dużego ! I że sam jestem jakby większy. I że wokoło mnie jest ciemno i mokro i nie mogę się wiele ruszyć, skrępowany jakby jakąś błoną. Gdy z całej siły spróbowałem ruszyć nogą, udało mi się tylko zawadzić o jakąś ścianę. Usłyszałem radosny okrzyk:
- O znowu kopie !
I czule dodane:
- Niedługo wyjdziesz maleńki!

Już wiedziałem. Wygrałem ten wyścig. THERE CAN BE ONLY ONE !

Kilka lat później dowiedziałem się, że te małe zielone robale noszą nazwę "NONOXYNOL 9" i są składnikiem współczesnych prezerwatyw i środków plemnikobójczych. A moje życie DOPIERO SIĘ ZACZYNA........

Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz.
[Obrazek: Lady_In_Blue.gif]
[Obrazek: sygnaasia.png]

Windows ❼ Forum

23.03.2014 22:32

Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz

Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
O jeden za dużo LadyInBlue 0 524 11.11.2015 20:18
Ostatni post: LadyInBlue
Jeden kawałek GamerPL 0 488 01.03.2015 17:37
Ostatni post: GamerPL
O jeden bluescreen za dużo LadyInBlue 0 583 01.02.2014 22:39
Ostatni post: LadyInBlue
O jeden bluescreen za dużo LadyInBlue 0 732 19.08.2013 21:27
Ostatni post: LadyInBlue
Jeden mądry powiedział... LadyInBlue 0 1.306 09.12.2010 10:37
Ostatni post: LadyInBlue
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Temat został oceniony na 0 w skali 1-5 gwiazdek.
Zebrano 1 głosów.