Sprzedaż komputerów z ekranami dotykowymi poniżej oczekiwań

Rewolucja kafelkowa Microsoftu, którą firma z Redmond rozpoczęła wraz z systemem operacyjnym Windows 8, żadnej wielkiej burzy na rynku nie wywołała. Popularność nowego systemu operacyjnego wciąż jest bardzo niska i podobnie jest z jej wzrostem. Według firmy analitycznej nie widzą powodów do tego, aby płacić za komputery przenośne i stacjonarne z ekranami dotykowymi. Według analityków tej firmy dostawy komputerów przenośnych z ekranami dotykowymi są znacznie poniżej przewidywań oraz planów producentów.

Do tej pory analitycy szacowali, że w bieżącym roku nawet do 18% wszystkich laptopów będą stanowić konstrukcje z ekranami dotykowymi. Rzeczywistość jednak nakazuje mocną rewizję tych przewidywań. Bob O'Donnel z firmy IDC twierdzi, że wszystkie dotychczasowe wyliczenia prawdopodobnie będzie trzeba wyrzucić do kosza. Według niego obecna sytuacja pozwala przypuszczać, że ekrany dotykowe mogą być w od 10 do 15% "pecetów". Inna firma analityczna, NPD DisplaySearch, już swoje dane szacunkowe zmieniła i teraz spodziewa się, że na koniec roku okaże się, iż zaledwie 12% komputerów przenośnych będzie miało ekrany dotykowe.

Te dane z pewnością stanowią poważny problem dla Microsoftu, który system operacyjny Windows 8 "postawił" właśnie na rewolucji kafelkowej i mocno związał go z obsługą za pośrednictwem ekranu dotykowego chcąc przy tym, aby korzystali z niego nie tylko użytkownicy tabletów, ale także laptpów, a nawet komputerów stacjonarnych. Microsoft spodziewał się, że Windows 8 będzie atrakcyjny dla konsumentów właśnie ze względu na jego dotykowy interfejs, stawiając go wręcz na pierwszym planie i wypychając klasyczny pulpit na dalszy plan. Dodatkowo ów pulpit także zawiera elementy stworzone przede wszystkim dla ekranu dotykowego. Microsoft założył, że jak tylko konsumenci wypróbują Windowsa 8 na komputerze z ekranem dotykowym, od razu pokochają nową platformę.

To właśnie te przekonania, a być może także upór Microsoft sprawił, że firma już parę miesięcy temu winą za słabą popularność systemu operacyjnego Windows 8 obarczyła producentów komputerów. Zarzuciła im to, że wprowadzają na rynek zbyt mało komputerów z ekranami dotykowymi. Tami Reller z firmy Microsoft stwierdziła wręcz, że jej zdaniem, " na tego typu konstrukcje było znacznie większe zapotrzebowanie niż podaż". Według niej najwyraźniej konsumenci bardzo chcieli kupować komputery z ekranami dotykowymi i systemem Windows 8, ale producenci im to uniemożliwiają.

Wygląda więc na to, że w obozie Windows sytuacja jest bardzo nieciekawa i nie wiadomo, jak z niej wyjść. Microsoft za porażkę systemu Windows 8 obwinia producentów, a producenci za słabą sprzedaż obwiniają Microsoft. Nikt w tym wszystkim chyba nie zauważa konsumentów. Może nie do końca, bo Microsoft twierdzi przecież, że oni bardzo chcą kupować komputery z ekranami dotykowymi i "Ósemką". Skąd w Microsofcie taka pewność? Nie wiadomo. Wszystko wskazuje na to, że nawet analitycy, którzy początkowo przyjmowali optymistyczne scenariusze, teraz też dołączają do grona niepokornych.

Źródło: ComputerWorld, Reuters