Dropbox może wydać nasze pliki organom ścigania

Do tej pory Dropbox chwalił się, że nawet jego pracownicy nie mają dostępu do naszych plików w jego chmurze. Koniec z tą przyjazną dla użytkowników polityką. Teraz serwis będzie przekazywał władzom pliki użytkowników wskazanych przez organy śledcze, uprzednio je odszyfrowując.

Nowy zapis w regulaminie usługi ma na celu zapewnić zgodność z amerykańskim prawem. Jeżeli sąd albo inna instytucja nakaże wydanie plików, zostaną one zdeszyfrowane i przekazane w postaci jawnej do odpowiedniego organu państwowego.

Nowe zasady mogą być zaskoczeniem dla osób, które wybrały DropBoksa z powodu dużej prywatności. Do tej pory firma głosiła, że nawet jej pracownicy nie mają dostępu do plików użytkowników.

Z usługi korzysta w tym momencie 25 milionów użytkowników, którzy wgrywają 200 milionów plików dziennie. Każdy z nich może więc ujrzeć światło dzienne, jeżeli jego właściciel znajdzie się w świetle zainteresowania władz. Analityk James Governor uważa, że nawet jeśli DropBox nie udostępni danych, zrobiłby to Amazon, na chmurze której to firmy działa usługa. Jednak różnica polega na tym, że przekazane dane byłyby zaszyfrowane, bo to DropBox posiada klucze do ich odszyfrowania.

Niestety w tym jest największy problem. W wypadku konkurencyjnych usług, takich jak JungleDisk czy Mozy, to użytkownik ma kontrolę nad kluczami szyfrującymi. Oznacza to, że pracownicy mający dostęp do danych w tych usługach nie są w stanie zobaczyć zawartości wirtualnych dysków użytkowników ani przekazywać ich dalej.

DropBox zabrania swoim pracownikom zaglądać do plików bez wyraźnego powodu, ale czy to wystarczy? Władze, aby uzyskać dane do plików, które posiadamy na dysku, muszą to zrobić przynajmniej za naszą wiedzą. W przypadku hostingu online, szperanie może odbywać się za naszymi plecami - a my się nigdy o tym nie dowiemy.

Problem jest o tyle poważny, że wiele osób wykorzystuje Dropboksa jako plaftormę synchronizacji swoich dokumentów między różnymi urządzeniami – desktopem, laptopem, smartfonem i tabletem. Teraz nie będą one miały żadnej gwarancji, że np. tajemnice ich przedsięwzięć nie są czytane przez osoby postronne.

Źródło: webhosting.pl