Microsoft przeżywa teraz okres wielkich zmian. Z nowym CEO na pokładzie i nową dywizją sprzętową, tworzącą miliony smartfonów rocznie, firma zmieniła się nie do poznania w przeciągu niemal że roku. Niestety, nie wszystko układa się pomyślnie, zwłaszcza dla całej rzeszy pracowników, którzy zmuszeni zostali do pożegnania się z posadą.

Nie jest to zaskoczeniem, że wielka transakcja przejęcia całego działu Nokii w efekcie zdublowała wiele dotychczasowych stanowisk w Microsoft. Szeregi Redmond zasiliło ponad 25 000 nowych pracowników, z czego - jak ogłosił dziś Satya Nadella - około połowa zostanie zwolniona. Dodatkowo wyłączonych zostanie ok. 5,5 tysiąca etatów z innych departamentów Microsoftu. To największa jak dotąd redukcja etatów w historii firmy.

Wielkie cięcie, które wisiało w powietrzu już od jakiegoś czasu, to efekt strategii nowego CEO firmy, wyrażanej sloganem 'Mobile First, Cloud First'. Wydarzenie poruszyło też giełdą. Wall street uwielbia podobne zmiany, które stanowią dla spekulantów potencjalne źródło szybkiego wzbogacenia się. Z drugiej strony zdajemy sobie sprawę, że pozbawienie pracy 18 000 osób nie było dla Giganta łatwą decyzją. Jednak - jak zapowiadał Nadella - była ona dla firmy konieczna.

Microsoft, utraciwszy całą rzeszę pracowników, spodziewa się dłużej nie tracić kapitału na zbędne wydatki. Pozostaje tyko mieć nadzieję, że owych 18 000 osób dostanie od firmy zadowalające odprawy.