Albo inaczej: która rzeczywistość będzie dominować w przyszłości - wirtualna czy rozszerzona.

Pytanie „po co Facebookowi Oculus Rift” jest dziś na ustach większości osób, a odpowiedzi jest pewnie tyle, co pytających. Mark Zuckerberg częściowo wyjaśnił swoją decyzję tłumacząc, że chodzi mu o przejęcie „kolejnej po urządzeniach mobilnych ważnej platformy”. A ma nią być rzeczywistość wirtualna, do której jak na razie Oculus Rift daje doskonały dostęp. Myślicie, że to się nie skleja? To cofnijmy się o kilka lat.

W branży technologicznej od dawna krąży plotka, że Facebook ma zamiar (albo powinien) wypuścić własny smartfon. Mark Zuckerberg zaś konsekwentnie tego nie robi. Dlaczego? Być może dlatego, że dziś właściwie każdy smartfon jest Facebook-phonem. Niebieskie „F” jest na większości ekranów startowych urządzeń mobilnych. Po co mnożyć byty i dokładać własny sprzęt, system operacyjny (albo modyfikować Androida) do istniejących na rynku urządzeń?

Sytuacja jest jednak inna jeśli pomyślimy o tym, jak będzie wyglądać świat gdy era urządzeń mobilnych przestanie być dominująca. Co będzie następne? Gdzieś w dalszej perspektywie pewnie wszczepy elektroniki do mózgu, ale po drodze będzie jeszcze jakaś kategoria urządzeń. Do tego momentu zgadzam się z Zuckerbergiem - warto inwestować w nowe kategorie produktów nawet, jeśli te inwestycje wydają się być szalone. Ale Facebook wierzy najwyraźniej, że kolejna generacja sprzętów, jaka podbije nasze serca, to te z rzeczywistością wirtualną. I tego już nie jestem taka pewna.

Trzeba bowiem dokonać wyraźnego podziału na rzeczywistość wirtualną i rozszerzoną. Ta pierwsza związana jest z Oculusem - zakładasz na głowę specjalny hełm i przenosisz się w zupełnie inne miejsce - na plażę, Marsa, do wnętrza Ziemi albo na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Widzisz tylko to, co wyświetlane jest wewnątrz hełmu. Rzeczywistość rozszerzona z kolei „nakłada” dodatkowe informacje na świat rzeczywisty. Na przykład jesteś w Chinach, ale nie znasz chińskiego. Idziesz ulicą, a aplikacja (na smartfonie, okularach, soczewkach kontaktowych - sami sobie wybierzcie) automatycznie tłumaczy i podmienia wszystkie napisy z chińskich na polskie albo angielskie.

I tu pojawia się pytanie - jaka platforma będzie dominować za 10 lat: rzeczywistość wirtualna czy rozszerzona? "Jeśli Facebook wybierze rzeczywistość wirtualną, to będzie musiał rozwijać dla niej treści. A jeśli rozszerzoną - usługi" - stwierdza dziennikarz Piotr Gnyp. Niewykluczone też, że rozwijane będą oba kierunki jednocześnie, tylko przeznaczone na różne urządzenia.

Jeśli miałabym teraz obstawiać, to wolałabym rozszerzoną. Nawet sam Facebook lepiej by się w niej odnajdywał. W końcu już teraz jest naszą nakładką na rzeczywistość. Z tym, ze nie mamy go cały czas przed oczami. Jeszcze.