Uważany za jednego z ojców internetu, Vint Cerf, ma dość kontrowersyjne zdanie na temat popularnego w sieci tematu prywatności. Jakie?

Vint Cerf jest uważany za jednego z ojców internetu. Dodatkowo, pracuje na stanowisku wiceprezydenta Google i może się pochwalić nadanym przez giganta dość nietypowym tytułem ''internetowego ewangelisty''. Podczas jednego z ostatnich wystąpień, Cerf w bardzo interesujący sposób wypowiedział się na temat prywatności.

Vint Cerf zasugerował, że samo pojęcie prywatności jest stosunkowo nową koncepcją. Prywatność może okazać się anomalią, powiedział. Rozwijając, wyjaśnił, że prywatność nie była od zawsze gwarantowana - sam żył w miasteczku, w którym nikt nie posiadał telefonu w domu, a poczta przechodziła przez ręce osoby odpowiedzialnej za jej dostarczanie. W miasteczku z 3 tys. mieszkańców nie ma mowy o prywatności. Wszyscy wiedzą, co robią inni, powiedział Cerf.

Co więcej, wiceprezydent Google stwierdził, że prywatność nie jest nieodłączną częścią społeczeństwa i nie została, jak sądzi wiele osób, narażona na nadużycia poprzez rozwój nowych technologii. Wręcz przeciwnie. Cerf uważa, że to technologia stworzyła pojęcie prywatności: to rewolucja przemysłowa i wzrost urbanizacji doprowadził do poczucia anonimowości. Oczywiście, Cerf zaznacza, że to duże uproszczenie jego poglądów. Technologia, której dziś używamy wyprzedziła naszą intuicję, czy wyczucie dotyczące sytuacji społecznych, zaznaczył ''ewangelista internetu''.

Źródło: theverge.com, fot.: Syamsul Bahri Muhammad |zumapress.com