News Google: namierzanie piratów nie jest dobrym rozwiązaniem walki z piractwem

Firma z Mountain View stwierdziła w wypowiedzi dla serwisu TorrentFreak, że namierzanie piratów wcale nie jest dobrym rozwiązaniem walki z wszechobecnym piractwem. Jakie więc według Google działania można podjąć, aby rozwiązać problem?

Piractwo z roku na rok przybiera na sile. Zjawisko to przynosi wielomilionowe straty producentom oprogramowania, czy wytwórniom filmowym i muzycznym. Wojna z piractwem wydaje się być, jak walka z wiatrakami. Jakiekolwiek działania nie skutkują i w rzeczywistości problem się pogłębia.

Właściciele praw autorskich przez ostatnie lata zaczęli ostrzegać dostawców internetu o naruszaniu prawa przez ich użytkowników, którzy pobierają nielegalnie materiały z sieci. Jest to dosyć proste do ustalenia. Zajmują się tym specjalne firmy, które monitorują na przykład sieci z torrentami i starają się wyłonić adresy IP komputerów, z których pobierane są treści chronione prawami autorskimi. Teoretycznie w ten sposób można dojść do osób, które ściągają nielegalnie materiały. Z drugiej strony ISP (dostawcy internetu) nie muszą udostępniać danych własnych użytkowników. Tymczasem Google Fiber stwierdziło, że może to zrobić i to uczyni.

Oczywiście, zapanował popłoch. Tymczasem serwis TorrentFreak zapytał Google o komentarz w tej sprawie i przedstawiciele firmy z Mountain View rzeczywiście potwierdzili, że mogą to uczynić. Niemniej, Google dodaje, że takie działania są w rzeczywistości nietrafione i tak naprawdę nie sprawią, że problem piractwa zniknie.

Przedstawiciel Google powiedział: "sądzimy, że istnieją lepsze rozwiązania do walki z piractwem niż namierzanie indywidualnych downloaderów i chcemy aby to było jasne wobec naszych klientów." Prawda jest taka, że użytkownik Google Fiber, który otrzymałby takie ostrzeżenie, to i tak w rzeczywistości może je po prostu zignorować i nic się nie stanie.

Niestety, przedstawiciele Google nie przekazali informacji na temat tych "lepszych" metod walki z piractwem. Choć te rzeczywiście istnieją. Duże znaczenie ma tutaj świadomość użytkowników wobec tego, czym jest piractwo internetowe. Samo ich zastraszanie niewiele zmieni. Poza tym skala "procederu" jest tak wielka, że namierzanie poszczególnych osób, a następnie postawienie ich przed sądem zajęłoby lata. Dobrym przykładem jest tutaj piąty sezon serialu Gry o tron, który bije rekordy na torrentach. Poszczególne odciniki w ciągu pierwszych 24 godzin od emisji w HBO pobierane są już przez ponad 3 miliony użytkowników. I choć ich namierzenie jest możliwe, tak trudno sobie wyobrazić proces wytoczony tylu osobom.

Piractwo było, jest i będzie. Taka jest prawda. I jest mało prawdopodobne, że jakiekolwiek działania sprawią, że w ogóle zniknie. Co najwyżej możemy liczyć na zmniejszenie skali zjawiska, ale nie jego kompletną eliminację.