Blokada Facebooka w Rosji to kwestia godzin?

Na rosyjską, internetową czarną listę mogą trafić dowolne strony - zarówno te łamiące prawo autorskie, jak i te z dziecięcym porno. Teraz jest na niej i Facebook, co może oznaczać niewesołe konsekwencje dla internetowego giganta.

Kolejne strony są umieszczane na rosyjskiej czarnej liście od końca 2012 r. Obecnie figurują na niej setki witryn, a wszystkie są blokowane przez tamtejszych dostawców Internetu. Zgodnie z wprowadzonym 1 sierpnia, kontrowersyjnym przepisem, wystarczy, żeby strona linkowała do zakazanych treści, żeby zablokować ją po 72 godzinach, jeśli właściciel nie podejmie stosownych działań.

Przedwczoraj do indeksu stron zakazanych dołączył poczciwy Facebook. Wszystko rozbija się o zawartość niezliczonych grup i fanpejdży, na które skargi wnosili rosyjscy obywatele. Tak jak w przypadku innych tego typu przypadków, nadzorująca media agencja Roskomandzor dała mu trzy dni na usunięcie wszelkich spornych materiałów i linków. Facebook oznajmił w odpowiedzi, że nie został wcześniej poinformowany o jakichkolwiek nieprawidłowościach, ale dołoży starań, żeby rozwiązać problem. Trudno się spodziewać, żeby serwis odpuścił tak poważną sprawę, więc podjęcie rozmów jest raczej oczywiste, przy czym wyrzucenie całego dyskusyjnego contentu może być piekielnie trudne, o ile nie niemożliwe. Pytanie, jak odniosą się do tego rosyjscy urzędnicy.

Artem Kozlyuk z organizacji RosKomSvoboda, monitorującej rosyjską czarną listę, powiedział serwisowi TorrentFreak, że poza stronami oficjalnie wprowadzonymi na listę, wiele tysięcy witryn jest zablokowanych nielegalnie, z powodu źle zdefiniowanych adresów IP w stosowanych filtrach. "99 proc. obecnie zablokowanych stron w Rosji zostało zablokowanych nielegalnie" - twierdzi Kozlyuk. "Jeśli chodzi o ujęcie ilościowe, w tej chwili jest to ponad 30 tys. stron, ale jedynie 450 z nich zablokowano zgodnie z prawem. Pozostałe są blokowane tylko dlatego, że mają ten sam adres IP, co strony z nielegalnymi materiałami" - dodaje. Przez to na liście znajdują się zarówno strony systemów operacyjnych, biblioteki, wydawnictwa oraz wszelkiej maści blogi.

Zaniepokojeni tym stanem rzeczy rosyjscy internauci zebrali 100 tys. podpisów pod petycją w sprawie zmiany niedorzecznego prawa, ale politycy pozostają głusi na wołania obywateli. Czyli nic nowego...
Facebook Added to Russian Website Blocklist, Joins 30,000 Unofficial Others | TorrentFreak ...

Źródło: /torrentfreak.com