07.02.2017, 21:49
Witam
Zwracam się do was z pytaniem w temacie, gdyż po kilku eksperymentach troszkę zgłupiałem i nie do końca ogarniam działanie drukarki połączonej bezprzewodowo.
A więc tak:
Korzystam z drukarki HP Photosmart 5520, która jest podłączona bezprzewodowo do mojej sieci wi-fi w domu. Jeśli coś drukuję, to zazwyczaj z komputera, który również jest podłączony bezprzewodowo do tej samej sieci.
Oczywiście wszystko funkcjonuje do czasu, gdy przeniosę drukarkę do innego pomieszczenia (odległość między komputerem a drukarką zwiększa się) - wtedy wywala błąd o braku komunikacji z drukarką.
Według wszystkich raportów i innych podsumowań, drukarka ma idealny zasięg i jest podłączona do sieci, komputer w fantastyczny sposób widzi drukarkę i wysyła na nią pliki do wydrukowania, lecz na tym koniec.
Tu rodzi się moje pytanie: czy nie jest generalnie tak, że odległość między komputerem a drukarką nie ma znaczenia, o ile oba podłączone są do tej samej sieci? To jest moim zdaniem główna idea kryjąca się za drukarką wi-fi.
Z moich eksperymentów wynika niestety, iż odległość rzędu 8 metrów jest nie do pokonania dla fantastycznej drukarki hp, która gubi zasięg i nie dostaje sygnału od komputera.
Druga sprawa: teoretycznie rzecz biorąc, powinienem być w stanie wydrukować cokolwiek z każdego komputera podłączonego do sieci, tak? A co ze sterownikami? Musiałbym na każdym komputerze z osobna instalować sterowniki?
A może musi główny komputer ze sterownikami cały czas być włączony, aby można było drukować z innych komputerów?
Cóż, prosiłbym kogoś, kto ma jakiekolwiek pojęcie w tym temacie, o rozjaśnienie mi podanych zagadnień, gdyż wierzyć mi się nie chce, że za ideą drukarki wi-fi kryje się tylko brak kabla łączącego drukarkę z komputerem, która i tak musi pozostać w tym samym pomieszczeniu, celem nie zgubienia zasięgu.
Teoretycznie mógłbym za pomocą kilku routerów wi-fi rozszerzyć zasięg na kilkaset metrów, a na obu jego końcach byłyby drukarka i komputer, które miałyby zero szans na komunikację ze sobą (której nie potrzebują, bo są w tej samej sieci). Mam rację?
Pozdrawiam serdecznie i czekam na wyjaśnienia
Zwracam się do was z pytaniem w temacie, gdyż po kilku eksperymentach troszkę zgłupiałem i nie do końca ogarniam działanie drukarki połączonej bezprzewodowo.
A więc tak:
Korzystam z drukarki HP Photosmart 5520, która jest podłączona bezprzewodowo do mojej sieci wi-fi w domu. Jeśli coś drukuję, to zazwyczaj z komputera, który również jest podłączony bezprzewodowo do tej samej sieci.
Oczywiście wszystko funkcjonuje do czasu, gdy przeniosę drukarkę do innego pomieszczenia (odległość między komputerem a drukarką zwiększa się) - wtedy wywala błąd o braku komunikacji z drukarką.
Według wszystkich raportów i innych podsumowań, drukarka ma idealny zasięg i jest podłączona do sieci, komputer w fantastyczny sposób widzi drukarkę i wysyła na nią pliki do wydrukowania, lecz na tym koniec.
Tu rodzi się moje pytanie: czy nie jest generalnie tak, że odległość między komputerem a drukarką nie ma znaczenia, o ile oba podłączone są do tej samej sieci? To jest moim zdaniem główna idea kryjąca się za drukarką wi-fi.
Z moich eksperymentów wynika niestety, iż odległość rzędu 8 metrów jest nie do pokonania dla fantastycznej drukarki hp, która gubi zasięg i nie dostaje sygnału od komputera.
Druga sprawa: teoretycznie rzecz biorąc, powinienem być w stanie wydrukować cokolwiek z każdego komputera podłączonego do sieci, tak? A co ze sterownikami? Musiałbym na każdym komputerze z osobna instalować sterowniki?
A może musi główny komputer ze sterownikami cały czas być włączony, aby można było drukować z innych komputerów?
Cóż, prosiłbym kogoś, kto ma jakiekolwiek pojęcie w tym temacie, o rozjaśnienie mi podanych zagadnień, gdyż wierzyć mi się nie chce, że za ideą drukarki wi-fi kryje się tylko brak kabla łączącego drukarkę z komputerem, która i tak musi pozostać w tym samym pomieszczeniu, celem nie zgubienia zasięgu.
Teoretycznie mógłbym za pomocą kilku routerów wi-fi rozszerzyć zasięg na kilkaset metrów, a na obu jego końcach byłyby drukarka i komputer, które miałyby zero szans na komunikację ze sobą (której nie potrzebują, bo są w tej samej sieci). Mam rację?
Pozdrawiam serdecznie i czekam na wyjaśnienia