Windows 7 Forum: konfiguracja, optymalizacja, porady, gadżety •

Windows Phone Marketplace wygląda bardzo ładnie. Pozwala też na zdalną instalację gier i aplikacji na telefon, za pomocą przeglądarki w komputerze. Ale to koniec jego zalet. Znakomite programy są przygniecione tonami śmieci. Microsoft, po 1,5 roku od premiery, w końcu bierze się za sprzątanie.



Jedna z niewielu rzeczy, która mi przeszkadza w znakomitym (według mnie) Windows Phone, to sklep Marketplace. Ma wszystkie funkcje, jakie sklep mieć powinien, działa szybko, jest śliczny. Ale znaleźć tam coś dobrego? To już jest problem. Proponuję wyszukać na nim oficjalną aplikację do Twittera (posiadacze innych smartfonów wystarczy, że odwiedzą wersję webową sklepu i wpisze zapytanie do wyszukiwarki). Widzicie ile śmieci umiejscowionych jest wyżej, niż to czego szukamy? No właśnie.

Microsoft w końcu postanowił się tym zająć. Najwyższy czas, bowiem w Windows Phone Marketplace jest już 80 tysięcy gier i aplikacji, coraz ciężej przeszukiwać jego zasoby. Pierwszy krok, jaki wykona Microsoft, to zwracanie większej uwagi na przypadkowe naruszanie praw autorskich. Nie będziesz więc już mógł publikować jako, przykładowo, firma „Aplikacje Microsoft”, bo to sugeruje jakikolwiek związek z firmą Microsoft. To rzecz jasna tyczy się dowolnej innej marki. To samo tyczy się też nazw aplikacji. Nie możesz nazwać już programu „YouTube”, by nie sugerować, że to oficjalna aplikacja. Za to „Odtwarzacz do YouTube’a” jest już mile widziany, nie chodzi więc tu o tępą blokadę słów kluczowych, a o sposób ich wykorzystywania. Microsoft sugeruje deweloperom, by ci sprawdzali listę zarejestrowanych znaków towarowych w odpowiednim urzędzie, przed publikacją aplikacji.

Aplikacje od tej pory nie będą też mogły występować w wielu kategoriach w sklepiku. Dlatego też aplikacje, na przykład, sportowe nie pojawią się w dziale, na przykład, kulinarnym. Co szczególnie ważne, zmieniona też zostanie polityka słów kluczowych. Nałożony został limit na maksymalnie pięć słów kluczowych opisujących aplikację. Każde z nich będzie sprawdzane pod kątem jego zbieżności z rolą aplikacji. Zniknie więc problem z pierwszego akapitu dotyczący Twittera, a także wiele innych.


Za: Chip.pl